Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Talenty zielonogórskiego żużla: ten sport trzeba kochać

Redakcja
Arkadiusz Potoniec zdał we wtorek egzamin na licencję żużlową
Arkadiusz Potoniec zdał we wtorek egzamin na licencję żużlową Michał Kociński
Arkadiusz i Oskar Potoniec - obaj ambitni, odważni i zakochani w czarnym sporcie. Kuzyni, przyjaciele od dziecka, zżyci jak bracia. Są na początku drogi, która brutalnie może skończyć się każdego dnia, ale wierzą i marzą... o zdaniu licencji, wystąpieniu w składzie Stelmetu Falubazu Zielona Góra, a nawet zwycięstwie w cyklu Grand Prix.

Na pierwszy mecz żużlowy zabrał ich pan Tomasz, ojciec Oskara. Adrenalina, szybkość, emocje sprawiły, że chłopcy chcieli nie tylko kibicować żużlowcom, sami zapragnęli nimi zostać, dlatego pan Tomek od trzech lat już nie ma wyjścia - regularnie przywozi ich na treningi. Pomimo wielu trudności czasowych, logistycznych oraz finansowych robi to z przyjemnością bo wie, że warto w tych chłopców zainwestować.

Uśmiechnięty, niebieskooki blondyn, nieśmiały. Chciałby być jak Jarek Hampel. Motory, treningi, ryk silników to jest to co kocha. Podczas rozmowy o treningach, żużlu, rozświetlają mu się oczy, spojrzenie nabiera blasku. O babci i wujku mówi z przejęciem w głosie i wdzięcznością za to, że przy nim są...
Arkadiusz Potoniec, 16 lat.
- Trenuję trzeci rok w zielonogórskiej szkółce żużlowej. Od wielu lat mam motor crossowy, gdyż trenuję cross od 6 roku życia. Pamiętam rok 2009: mecz ówczesnego Falubazu z Gdańskiem. Wujek zabrał mnie na stadion i wtedy zakochałem się w tym sporcie. Chciałbym być żużlowcem, bo uwielbiam czuć adrenalinę, nie boję się szybkości, upadków. Moim marzeniem jest dostać się do składu Stelmetu Falubaz Zielona Góra. Na treningi do Zielonej Góry przywozi mnie wujek Tomek. On jest moim wsparciem i opiekunem. Moi rodzice pracują i mieszkają w Niemczech od dawna, nie ma ich na miejscu. Niestety, nie mam w nich wsparcia. Wychowuje mnie babcia, która wspólnie z wujkiem jest przy mnie w każdej sytuacji. Zawsze, jak wracam z treningu, stoi w drzwiach lub oknie i patrzy, czy wróciłem cały i zdrowy, bez gipsu. Obawia się o mnie, ale pozwala mi jeździć. Cieszy się, że mam pasję i ją pielęgnuję. Babcia lubi żużel, choć nie była na meczu.

Więcej przeczytasz w nieregularniku "Tylko Falubaz", który dostaniesz razem z sobotnio-niedzielnym (7-8 września), papierowym wydaniem Gazety Lubuskiej na południu woj. lubuskiego.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska