Zaczęło się już w piątek wieczorem. O godz. 19.00 bal rozpoczęli tegoroczni maturzyści z II Liceum Ogólnokształcącego oraz ich koleżanki i koledzy z Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi. Ci pierwsi w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Wita Stwosza, gdzie tradycyjnie od lat odbywają się studniówki.
Rodzice tych drugich zdecydowali się na bardziej kameralną imprezę w kawiarni Mogador.
- Zaczniemy tradycyjnie, polonezem i moim przemówieniem - zapowiadał dyrektor II LO Tomasz Kuziak. - Potem będzie oczywiście obiad, a następnie część artystyczna.
Co dyrektor powiedział uczniom? - Chcę im uzmysłowić, jak bardzo ważne są to chwile. To nie jest przecież zwykła zabawa czy dyskoteka, ale jedyny bal studniówkowy - podkreśla. - Potem pamięta się go przez całe życie. Poza tym przypomniałem im, jaka odpowiedzialność na nich spoczywa. Przecież wielu z naszych uczniów będzie w przyszłości stanowiło elity naszego miasta, a może i kraju. Tego im życzę. Dodję im także otuchy przed maturą.
W hali była duża impreza, na ponad 300 osób. W kawiarni Mogador było bardziej kameralnie, a studniówka odbywała się tam pierwszy raz.
- Bawimy się kameralnie, gdyż mamy bardzo mało klas maturalnych - tłumaczy dyrektor ZSzOI Jolanta Zawartka. - W tym roku mamy tylko dwie z liceum oraz jedną z technikum odzieżowego. W przyszłym już trzeba będzie zrobić większą imprezę.
Rodzice zlecili organizację studniówki firmie Krzysztofa Dziechciarza. - Młodzież chciała mieć jako główną atrakcję karaoke. Więc było karaoke - mówi. - Zaczęliśmy oczywiście polonezem, potem występy. Ale zamiast orkiestry była muzyka z płyt, a zabawę poprowadził didżej. Z pewnością wszyscy się świetnie bawili.
W tę sobotę w hali bawili się maturzyści z Zespołu Szkól im. Wyżykowskiego, od godz. 18.00 do trzeciej nad ranem. - Mamy trzy klasy liceum i jedną technikum. W sumie na balu było około 390 osób - mówi sekretarz szkoły Wiesława Tomczak. I zachwala, że tradycyjnie polonez przygotowany przez nauczycielkę z tej szkoły Annę Szczepańską jest najładniejszy. Wszyscy to mówią.
Kolejne studniówki w ten weekend. Bawią się uczniowie i nauczyciele z Zespołu Szkół Ekonomicznych, Zespołu Szkół Rolniczych oraz I Liceum Ogólnokształcące.
- Mamy siedem klas maturalnych i w sobotę robimy bal na 450 osób w hali widowiskowo-sportowej, tradycyjnie - zapowiada dyrektorka I LO Bożena Kowalczykowska. - Będziemy się bawić od godz. 19.00 do czwartej nad ranem. Zaczynamy polonezem na 70 par, będzie także taniec nauczycieli z uczniami. Widziałam już poloneza, byłam na próbie. Myślę, że będzie się wszystkim podobał.
Zespół Szkół Przyrodniczych robi bal w przyszły piątek w Piramidzie - nowej sali bardzo blisko hali. Jest to nowy lokal, pierwszy raz będzie się w nim odbywała studniówka. Bal ma być zorganizowany na 80 - 90 osób.
Maturzyści z ekonomika też będą się bawili w nowym lokalu - aż w Kaczycach, 20 kilometrów od Głogowa. W domu weselnym "Alicja". W ogóle będą tam organizowane aż trzy głogowskie studniówki - także Zespołu Szkół Samochodowych i Budowlanych oraz Zespołu Szkół Zawodowych.
- Rodzice znaleźli taką ofertę i dokonali takiego wyboru - mówi dyrektorka samochodówki Janina Nóżka, uczniowie z jej szkoły będą się bawili 28 stycznia. - Będzie zamówiony autokar, który na dwie tury wszystkich tam zawiezie, a potem przywiezie do domu. Ponoć w tych Kaczycach jest bardzo ładnie, jest dobre jedzenie i niedrogo. Dzięki temu koszt studniówki mógł być utrzymany na zeszłorocznym poziomie.
- Zobaczymy jak będzie. My mamy cztery klasy maturzystów, czyli będzie się bawiło około 120 uczniów i jeszcze osoby towarzyszące - mówi Wojciech Janisio, dyrektor ekonomika, który bawi się 14 stycznia, także w Kaczycach. - U nas jest całkowity zakaz picia alkoholu na studniówce, no może poza symboliczną lampką szampana na samym początku. Dotyczy to nie tylko uczniów, ale także nauczycieli.
Jako ostatni, także w Kaczycach, bawi się 4 lutego Zespól Szkół Zawodowych. - Podobno mają tam bardzo dobre jedzenie - mówi wicedyrektor Paweł Korzeń.
- Młodzi przyjechali, obejrzeli i się zdecydowali - zachwala właściciel domu weselnego "Alicja" Alojzy Borek. Mieszka nieopodal Kaczyc, w Piersnej. Od 1995 roku zajmuje się kateringiem i organizowaniem imprez, a rok temu otworzył nowy dom weselny.
- Muszę przyznać, że w okolicy nie ma tak ładnej i dużej sali jak moja - mówi. - Mam ten lokal od roku i wszystkie weekendy są zajęte, wesela mam pozamawiane na cały ten rok. Mamy kuchnię, która pracuje codziennie, wozimy posiłku do szkół w gminie Pęcław. Poza tym u mnie imprezy odbywają się na białej porcelanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?