Maj to gorący okres nie tylko dla maturzystów. Także rodzice dzieci przedszkolnych przeżywają stresujące dni. Czekają z niecierpliwością na informacje: Dostanie się moje dziecko do placówki czy nie? A co jeśli nie?
Gorąco także w wydziałach oświaty. Dlaczego? Bo tak naprawdę do końca nie wiadomo, jak będzie wyglądał w przedszkolach nowy rok szkolny. A przecież to już za trzy miesiące. Mówi się, że nowa ustawa zobowiąże samorządy do pobierania opłaty w wysokości 1 zł za każdą dodatkową - poza pięcioma bezpłatnymi - godzinę. Zielona Góra zdecydowała się, że w takiej sytuacji w ogóle przestanie pobierać pieniądze za przedszkola. Rodzic zapłaci tylko za wyżywienie. Bo koszty biurokracji będą znacznie wyższe niż zysk z opłaty.
Co dzieje się teraz w krośnieńskich przedszkolach i wydziałach edukacji?
- W tym tygodniu kończymy nabór, dlatego jeszcze nie chciałabym się wypowiadać - mówiła nam przed tygodniem Regina Midzio-Kaczmarek, naczelnik oświaty w gubińskim magistracie, pytana o przebieg rekrutacji przedszkolnej. - Jesteśmy też przed zatwierdzeniem arkuszy kalkulacyjnych, dotyczących przyjęcia sześciolatków do szkół. Podsumowania znane będą niebawem.
R. Midzio-Kaczmarek zaznacza, że na pewno będzie brakowało miejsc dla dzieci do lat trzech, bo w Gubinie jest tylko jedna taka grupa przedszkolna. - Z reguły nie był to jednak problem drastyczny - podkreśla pani naczelni.
Co do opłat za przedszkola, te w Gubinie pozostaną bez zmian. Póki co. Przypomnijmy, według starych zasad rodzice płacą nad Nysą za pierwszą dodatkową godzinę 6,50 zł, za drugą - 0,30 zł, za trzecią - 0,20 zł, za czwartą - 0,10 zł.
- U nas opłaty równe 1 zł pojawią się, gdy pojawi się ustawa, na bazie której będzie można podjąć w gminie uchwałę - wyjaśnia naczelnik oświaty w krośnieńskim magistracie Barbara Groncik. Opłaty pojawić miałyby się ewentualnie od września, zaś na dziś mówić można jedynie o stawkach takich jak dotychczas. - Za każdą dodatkową godzinę, powyżej pięciu bezpłatnych, rodzic płaci u nas 0,16 proc. najniższego, średniego wynagrodzenia w kraju, obecnie jest to 2,56 zł - wylicza B. Groncik.
W Krośnie Odrz, w przeciwieństwie do Gubina, nabór do przedszkoli już się zakończył i znane są podsumowania. 76 proc. dzieci znalazło miejsce w placówce, co, zdaniem pani naczelnik, w skali kraju jest dobrym wynikiem. Pięciolatki i sześciolatki załapały się wszystkie, były przyjmowane w pierwszej kolejności, wszak takie są wymogi. Strzałem w dziesiątkę, zdaniem B. Groncik, było otworzenie przed dwoma laty oddziału przedszkolnego właśnie dla pięciolatków i sześciolatków przy podstawówce numer 2. W każdym przedszkolu zabrakło natomiast miejsc dla trzylatków i czterolatków.
- Nie znaczy to jednak, że powinniśmy otworzyć w mieście nowe przedszkole - uważa B. Groncik. - Trzeba ten rok przetrzymać, wkrótce będzie wymóg, by wszystkie sześcioletnie dzieci szły do pierwszej klasy, a wtedy w przedszkolach zrobi się więcej miejsca.
Na razie rodzice swoje sześcioletnie pociechy, przynajmniej w powiecie krośnieńskim, do szkół posyłają niechętnie. - U nas żaden rodzic się na to nie zgodził, wprawdzie było dwóch chętnych, ale się rozmyślili - mówi nauczycielka Aleksandra Zdanowicz, zastępująca chwilowo panią dyrektor w krośnieńskim przedszkolu nr 3. - Rodzice uzasadniają takie decyzje tym, że nie chcą, by ich pociechy zbyt szybko traciły dzieciństwo - wyjaśnia A. Zdanowicz.
Skoro mowa o przedszkolu nr 3, dodajmy, że już 24 maja placówka będzie świętować 40-lecie. Przy okazji zostanie jej nadane imię Jana Brzechwy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?