Tauron Włókniarz Częstochowa zaczął sezon w Lesznie
Biało-Zieloni w pierwszym meczu sezonu walczyli o punkty do tabeli w Lesznie, gdzie w ubiegłych latach wiodło się im naprawdę dobrze i potrafili wygrywać mecze na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Taki sam cel drużynie TAURON Włókniarza Częstochowa przyświecał w piątek 12 kwietnia.
Włodarze obu ekip naturalnie do boju desygnowali na to spotkanie swoje najsilniejsze ogniwa. Do dziś nie był pewny jednak występ kapitana leszczynian, Janusza Kołodzieja, który nabawił się urazu mostka podczas jednego z meczów sparingowych. Ostatecznie jednak Polak wzmocnił swoją drużynę i wyjechał na tor.
Mecz rozpoczął się od zwycięstwa gości, którzy w pierwszym biegu zdobyli cztery punkty. Gospodarze długo jednak nie czekali, aby się odgryźć - już w drugim starcie "rozjechali" przyjezdnych i przywieźli pięć punktów. Kolejna gonitwa zakończyła się remisem. Bieg czwarty początkowo układał się po myśli kibiców przyjezdnych, którzy jechali po pięć punktów. Ostatecznie jednak - na ostatnich metrach - wyprzedził żużlowców z Częstochowy i wywalczył remis. Na tablicy wyników mieliśmy 11:13.
Druga seria startów rozpoczęła się bardzo źle dla częstochowian. Zawodnicy Włókniarza przegrali dwa biegi 1:5, a jeden zremisowali. Gospodarze wywalczyli dziesięciopunktową przewagę.
Przed trzecią serią na tablicy wyników mieliśmy 16:26. Częstochowianie zaczęli odrabiać straty w biegu ósmym. Na torze "wylądował" Antoni Mencel, który zahaczył na wyjściu z pierwszego łuku o Grzegorza Zengotę i został wykluczony. Włókniarz długo się tym nie nacieszył, bo gospodarze wyprowadzili kolejny "cios" i odzyskali dziesięciopunktową przewagę. Po trzeciej serii startów na tablicy wyników było 25:35.
W biegu 11. doskonale zaprezentował się Mads Hansen, który udowodnił, że nie zamierza odpuszczać i dzielnie walczył z dwójką gospodarzy. W pewnym momencie wjechał pomiędzy nich i wyszedł na drugie miejsce. Biało-zielonym udało się dojechać na dwóch pierwszych miejscach i zgarnąć pięć punktów. Ostatnia przed biegami nominowanymi gonitwa to popis umiejętności Leona Madsena. Wyścig rozpoczął się od upadku Zengoty, który ostatecznie został wykluczony. Bieg powtórzony w trzyosobowym składzie zakończył się wynikiem 2:4. Przed biegami nominowanymi mieliśmy 42:36.
Pierwszy bieg nominowany to ponownie popis umiejętności Madsa Hansena. Kroku dotrzymał mu Kacper Woryna - para gości przywiozła komplet punktów. Nadzieje kibiców biało-zielonych odżyły! Szybko jednak umarły, bo gonitwa piętnasta rozpoczęła się od upadku Michelsena, który został wykluczony z powtórki. Ostatnie starcie zakończyło się wynikiem 2:4. Unia Leszno wygrała więc 47:43.
Nie przeocz
- Poznaliśmy wycenę strat na Stadionie Śląskim po meczu Ruch Chorzów - Górnik Zabrze
- Wielka radość fanów GKS Katowice. Mistrz Polski odrobił straty ZDJĘCIA KIBICÓW, MECZU
- Prawie 23 tysiące kibiców Górnika Zabrze dało popis mocy. Legia była jednak za mocna
- Fani Ruchu Chorzów wiwatowali po ostatniej akcji meczu z Rakowem ZDJĘCIA KIBICÓW
Musisz to wiedzieć
- Mistrz odzyskał fotel lidera. Wielka radość fanów jastrzębian ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU
- Kibice na meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Trefl Sopot mieli emocje do końca! ZDJĘCIA
- Zagłębie Sosnowiec bez trenera! Aleksandr Chackiewicz nie poprowadził treningu
- Wielka radość fanów GKS. Tyszanie o krok od medalu ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?