- Niekiedy na jedno ujęcie muszę czekać kilka, lub kilkanaście godzin. Schowany w krzakach, rowach, czy śniegu. Często jednak całodzienne polowanie z aparatem kończy się fiaskiem - mówi Rafał Kulisz, którego pasją jest fotografia przyrodnicza.
Od kilku lat mieszkający w niewielkiej wsi Strychy pod Przytoczną R. Kulisz zajmuje się fotografią przyrodniczą. Skromnie mówi o sobie, że jest amatorem, ale jego zdjęcia ptaków i leśnych zwierząt budzą zachwyt jego znajomych i robią furorę w internecie. Publikuje je na swoim profilu na portalu facebook; Rafał Kulisz Fotografia.
Magia świąt na Miejskiej Wigilii. Zobacz zdjęcia
Uwiecznione przez R. Kulisza ptaki i zwierzęta ilustrują też wydaną kilka tygodni temu książkę o walorach przyrodniczych i turystycznych gminy Przytoczna.
- Ich atutem jest bardzo wysoko poziom artystyczny, ale także fakt, że autor to mieszkaniec naszej gminy. Planujemy zorganizować wystawę jego prac - mówi wójt Bartłomiej Kucharyk, który także pasjonuje się fotografią.
Popowo świeci się jak choinka. Zobacz wideo
Fotografik specjalizuje się w zdjęciach przyrody. A konkretnie fauny, gdyż na celownik swojego aparatu bierze przede wszystkim ptaki, płazy i leśne zwierzęta. Dlaczego inspiracji szuka w przyrodzie? Odpowiada, że wychował się blisko lasu i nadwarciańskich łąk, gdzie łatwiej o spotkać dzika, niż drugiego człowieka.
Zdjęcia R. Kulisza to prawdziwe dzieła sztuki. Sfotografował m.in. kormorana z upolowaną rybą w dziobie, puszącego się głuszca, czy ptasie gody. Takie zdjęcia wymagają ogromnej cierpliwości. Robi je z czatowni, lub ukryty pod siatką maskującą.
W upale, mrozie i deszczu godzinami czeka na właściwy moment. Ma ułamek sekundy na podjęcie decyzji, wyostrzenie obrazu, dobranie odpowiedniego czasu i przysłony, żeby nacisnąć migawkę aparatu. Jak snajper, który godzinami wyczekuje na odpowiednią chwilę. Musi błyskawicznie ocenić siłę i kierunek wiatru oraz dobrać nastawy, aby oddać celny strzał. Fotografika i strzelca łączy to, że mały błąd, czy chwila dekoncentracji zazwyczaj oznacza utratę okazji na ponowne naciśnięcie spustu.
- Niekiedy na jedno ujęcie muszę czekać kilka, lub nawet kilkanaście godzin. Często jednak się zdarza, że wracam do domu z przysłowiowym kwitkiem. Pracuję w Szwecji, dlatego część zdjęć zrobiłem w tym kraju - mówi.
Samochód potrącił nastolatka, który przechodził przez jezdnię na pasach
Więcej informacji z powiatu międzyrzeckiego w dzienniku „Gazeta Lubuska”
Wypadek samochodowy w Skwierzynie. Trzy osoby w szpitalu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?