Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr robi wrażenie!

Artur Matyszczyk
Grupa Goskar odwiedza też festyny w gminie i powiecie. Nie tak dawno na święcie ruskich pierogów w Budachowie Mirosławę Tułacz zakuł w dyby kat Marek Nowicki...
Grupa Goskar odwiedza też festyny w gminie i powiecie. Nie tak dawno na święcie ruskich pierogów w Budachowie Mirosławę Tułacz zakuł w dyby kat Marek Nowicki... fot. Paweł Janczaruk
Tego jeszcze nie było! Dziewięcioro zapaleńców z Gostchorza chce wskrzesić w powiecie tradycje średniowieczne.

[galeria_glowna]
Na razie w skład teatru wchodzi dziewięcioro mieszkańców. Miłośników prawdziwej polskości sprzed kilkuset lat.

Pierwszy prawdziwy show grupa Goskar zaprezentowała podczas sobotniego festynu promującego odbudowę średniowiecznego grodziska. To na jego terenie zebrało się prawie pół tysiąca widzów.

Wszyscy byli zachwyceni spektaklem przedstawiającym scenki jakby żywcem wyjęte ze średniowiecznej przeszłości.

Braw dostali co niemiara

- W jednej konny przywiózł list od Mieszka z dyspozycjami dla obecnej władzy. Z tym, że burmistrza nazywa się kasztelanem, starostę - zarządcą ziem a dowódców jednostek wojskowych - hetmanami - opowiada z pasją reżyser i scenarzysta Zbigniew Klepczyński.

Całość scenki dotyczy wprowadzenia chrześcijaństwa na ziemie polskie. Ksiądz uczestniczy w modlitwie wspólnie z rycerstwem. Po modłach wszyscy odśpiewują Bogurodzicę. Po czym rycerze podnoszą miecze w górę, w cztery strony świata. Biją dzwony. W powietrze wylatuje dwieście gołębi. Nagle zebrani klękają na kolana. To robi wrażenie.

Podobnych inscenizacji grupa Goskar ma w zanadrzu dużo więcej. - Cieszy nas reakcja widzów, którzy po raz pierwszy w plenerze, na żywo, zobaczyli coś podobnego. Braw dostaliśmy co niemiara. To zachęca do dalszej pracy - nie kryje zadowolenia sołtys wsi Ewa Klepczyńska.

Uwijali się od rana do nocy

Ale nie byłoby teatru bez pomocy mieszkańców Gostchorza. Ci w ciągu ostatniego miesiąca doprowadzili do porządku teren grodziska. Wokoło pojawiło się kilkanaście ławek, stołów i innych drewnianych urządzeń. Robotę na pół roku pasjonaci wykonali o wiele szybciej. Niektórzy uwijali się od 4.00 rano do 2.00 w nocy. Pomogły też władze miasta, dowódcy jednostek wojskowych i radni.

Teraz kierownictwo Goskaru stawia sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Przedstawiciele teatru lobbują za tym, aby grupa mogła się zaprezentować podczas targów poznańskich. - Wielkie przedsięwzięcie planujemy też na Nowy Rok. Chcemy zrobić żywą szopkę ze zwierzętami, z mszą na placu grodziska. A także zabawę z pochodniami - opowiada Klepczyński.

Równie bogate plany wiążą się z działaniem teatru w roku szkolnym. Grupa chce wprowadzić cykliczne spotkania z miejscową młodzieżą w placówkach edukacyjnych. - Tak, aby młodsze pokolenie nauczyło się historii. Zobaczyło, jak życie dawniej wyglądało - dodaje sołtys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska