W niedzielę pani Krystyna wróciła do domu późnym wieczorem. Przed snem chciała zaparzyć sobie herbatę. Kiedy odkręciła kurek, z krany poleciała brązowa ciecz. - Na szczęście miałam zapas wody mineralnej kupionej w sklepie. Z takimi problemami borykamy się od kilku tygodni. Niekiedy woda jest tak mocno zanieczyszczona, że nie nadaje się do gotowania posiłków, ani nawet kąpania czy prania ubrań - narzeka.
Z podobnymi problemami boryka się kilkadziesiąt rodzin z osiedla Powstańców Wielkopolskich. M.in. mieszkający tam radny Mirosław Leśny. Tłumaczy te kłopoty trwającą właśnie modernizacją stacji uzdatniania wody.
- Najgorzej było w niedzielę wieczorem. Teraz woda jest znacznie czystsza, ale i tak do picia jej nie polecam - mówi.
Bo remontują stację
Sieć wodociągowa i kanalizacyjna należą do władz gminy. Ich administratorem jest Zakład Usług Komunalnych. Zastępca wójta Krystian Grabowski potwierdza, że trwa remont stacji uzdatniani wody i wymiana urządzeń w oczyszczalni. Gmina wyda na SUW około 900 tys. zł, z czego aż 540 tys. to unijna dotacja z programu rozwoju obszarów wiejskich. - W związku z prowadzonymi pracami jakość wody może ulec chwilowemu pogorszeniu. Mieszkańcy byli o tym informowani przed rozpoczęciem modernizacji - zapewnia K. Graboski.
W kwietniu zakład zgłosił w międzyrzeckim sanepidzie planowaną modernizację stacji. Początkowo chciano podawać do sieci tzw. surową wodę. Wyniki były jednak złe, dlatego dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Jarosław Marcela nie wyraził na to zgody. Dlatego woda jest wstępnie oczyszczana.
- Kolejne badanie z maja wykazało, że nadaje się do spożycia, zatem wyraziliśmy zgodę na podawanie jej do sieci - mówi Jerzy Paśniewski, zastępca dyrektora sanepidu w Międzyrzeczu.
Sanepid nie wiedział o awarii
W sobotę doszło do awarii, dlatego w niedzielę pracownicy gminnego zakładu przeprowadzili tzw. płukanie sieci. Silny strumień wody wypłukał osady z rur, czego efektem był jej charakterystyczny brązowy kolor. J. Paśniewski twierdzi, że został poinformowany o tym dopiero we wtorek.
Płukanie powinno się zakończyć dziś, potem właściciel ma zlecić badanie jakości wody z gminnej sieci. Mieszkańcy są oburzeni brakiem informacji na ten temat. - Dlaczego nikt nas o tym nie uprzedził. Kto by odpowiadał, gdyby doszło do zatrucia - denerwowała się wczoraj jedna z Czytelniczek.
Mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość. Prace mają się zakończyć dopiero w połowie września. Co będzie, jeśli wyniki dzisiejszych badań będą negatywne i sanepid zabroni używania wody do celów spożywczych? Dyrektor ZUK Jan Łukaszyk zapewnia, że w takim przypadku gmina będzie ich zaopatrywać w wodę pitną z beczkowozu, lub dostarczać im kilkulitrowe butle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?