Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tej lury nie da się pić!

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- W niedziele z kranów na całym osiedlu leciała taka woda - mówi Mirosław Leśny z Pszczewa.
- W niedziele z kranów na całym osiedlu leciała taka woda - mówi Mirosław Leśny z Pszczewa. fot. Dariusz Brożek
W minioną niedzielę w wielu domkach w Pszczewie z kranów ciekła żółtobrązowa ciecz. W poniedziałek woda była już znacznie czystsza, ale mieszkańcy boją się gotować na niej posiłki. Urzędnicy tłumaczą te problemy awarią sieci wodociągowej.

W niedzielę pani Krystyna wróciła do domu późnym wieczorem. Przed snem chciała zaparzyć sobie herbatę. Kiedy odkręciła kurek, z krany poleciała brązowa ciecz. - Na szczęście miałam zapas wody mineralnej kupionej w sklepie. Z takimi problemami borykamy się od kilku tygodni. Niekiedy woda jest tak mocno zanieczyszczona, że nie nadaje się do gotowania posiłków, ani nawet kąpania czy prania ubrań - narzeka.

Z podobnymi problemami boryka się kilkadziesiąt rodzin z osiedla Powstańców Wielkopolskich. M.in. mieszkający tam radny Mirosław Leśny. Tłumaczy te kłopoty trwającą właśnie modernizacją stacji uzdatniania wody.

- Najgorzej było w niedzielę wieczorem. Teraz woda jest znacznie czystsza, ale i tak do picia jej nie polecam - mówi.

Bo remontują stację

Sieć wodociągowa i kanalizacyjna należą do władz gminy. Ich administratorem jest Zakład Usług Komunalnych. Zastępca wójta Krystian Grabowski potwierdza, że trwa remont stacji uzdatniani wody i wymiana urządzeń w oczyszczalni. Gmina wyda na SUW około 900 tys. zł, z czego aż 540 tys. to unijna dotacja z programu rozwoju obszarów wiejskich. - W związku z prowadzonymi pracami jakość wody może ulec chwilowemu pogorszeniu. Mieszkańcy byli o tym informowani przed rozpoczęciem modernizacji - zapewnia K. Graboski.

W kwietniu zakład zgłosił w międzyrzeckim sanepidzie planowaną modernizację stacji. Początkowo chciano podawać do sieci tzw. surową wodę. Wyniki były jednak złe, dlatego dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Jarosław Marcela nie wyraził na to zgody. Dlatego woda jest wstępnie oczyszczana.

- Kolejne badanie z maja wykazało, że nadaje się do spożycia, zatem wyraziliśmy zgodę na podawanie jej do sieci - mówi Jerzy Paśniewski, zastępca dyrektora sanepidu w Międzyrzeczu.

Sanepid nie wiedział o awarii

W sobotę doszło do awarii, dlatego w niedzielę pracownicy gminnego zakładu przeprowadzili tzw. płukanie sieci. Silny strumień wody wypłukał osady z rur, czego efektem był jej charakterystyczny brązowy kolor. J. Paśniewski twierdzi, że został poinformowany o tym dopiero we wtorek.

Płukanie powinno się zakończyć dziś, potem właściciel ma zlecić badanie jakości wody z gminnej sieci. Mieszkańcy są oburzeni brakiem informacji na ten temat. - Dlaczego nikt nas o tym nie uprzedził. Kto by odpowiadał, gdyby doszło do zatrucia - denerwowała się wczoraj jedna z Czytelniczek.

Mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość. Prace mają się zakończyć dopiero w połowie września. Co będzie, jeśli wyniki dzisiejszych badań będą negatywne i sanepid zabroni używania wody do celów spożywczych? Dyrektor ZUK Jan Łukaszyk zapewnia, że w takim przypadku gmina będzie ich zaopatrywać w wodę pitną z beczkowozu, lub dostarczać im kilkulitrowe butle.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska