Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telekomunikacja chciała przedłużyć umowę z nieżyjącą kobietą!

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
Syn kobiety jest oburzony. Wcześniej powiadomił pracowników Telekomunikacji, że przyczyną rezygnacji z telefonu jest śmierć jego matki.

Nasz Czytelnik ze Skwierzyny jest wstrząśnięty. W domu trwa jeszcze żałoba po jego matce Helenie, która zmarła pod koniec września. Opłakują ją jeszcze bliscy i liczni znajomi. Przez kilka dni mężczyzna załatwiał formalności związane z jej śmiercią. M.in. opłacił ostatni rachunek za jej telefon. Matka mieszkała samotnie w Zielonej Górze, dlatego w miejscowym Punkcie Obsługi Klienta złożył rezygnację z usług telefonicznych.

Telefon w mieszkaniu zmarłej kobiety został odcięty, zatem jej syn Janusz (nie chce nazwiska w gazecie) uznał sprawę za załatwioną. Tymczasem przed kilkoma dniami odebrał pismo wysłane na jej adres przez pracowników spółki Telekomunikacja Polska S.A. Po zapoznaniu się z jego treścią musiał wziąć środki uspokajające.

- Namawiają matkę, żeby jednak nie rezygnowała z ich usług. A przecież ona nie żyje od trzech tygodni. Pamięć o niej i ból po jej odejściu są zbyt świeże, żeby dodatkowo nas ranić - żali się nasz Czytelnik.

Podnoszą poziom usług?

W piśmie czytamy ,,Dziękujemy za dotychczasowe korzystanie z naszych usług oraz za przekazywane uwagi. Skontaktujemy się telefonicznie, żeby poznać powód decyzji o rezygnacji z usług TP S.A. Mamy nadzieję, że mimo podjętych już działań, decyzja zostanie ponownie przemyślana. Zapewniamy, że stale podnosimy jakość obsługi klienta i poziom świadczonych usług.''.

Pan Janusz jest tak poruszony sytuacją, że aż się jąka czytając pismo. Zapewnia, że jako powód rozwiązania umowy podał śmierć matki. - W tej sytuacji zapewnienie o podnoszeniu jakości usług i poziomu świadczonych usług, to zwyczajna kpina - komentuje.

Przed śmiercią matki nasz Czytelnik został jej pełnomocnikiem, dlatego pisma i rachunki za telefon pracownicy telekomunikacji wysyłali na jego adres. Jak to możliwe, że spółka proponuje przedłużenie usługi kobiecie, która nie żyje i jako przyczynę rezygnacji z usług syn podał jej śmierć?

- Doszło do pomyłki, za którą gorąco przepraszamy tego pana - wyjaśnia Maria Piechocka, rzecznik prasowy spółki TP SA z Poznania.

Chciałby usłyszeć przeprosiny osobiście

Koszmarne nieporozumienie to wina pracownika, który po przyjęciu rezygnacji nie odnotował jej powodu. Dlatego telekomunikacja wysłała pismo do pani Heleny. To standardowa procedura, gdyż - jak wyjaśnia M. Piechocka - spółka stara się w ten sposób odzyskać klientów rezygnujących z jej usług.

Winny pracownik został ukarany upomnieniem. Czy przeprosiny M. Piechockiej satysfakcjonują pana Janusza?

- Wolałbym usłyszeć je osobiście. Najlepiej od osoby, która spowodowała całe te zamieszanie, a nie za pośrednictwem dziennikarza - mówi.

TAKICH POMYŁEK JEST NIESTETY WIĘCEJ

Podzielam oburzenie pana Janusza. Rozumiem jego ból i rozgoryczenie. Niestety, znam więcej podobnych sytuacji. Kilka lat temu pisałem, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych wezwał na badania mieszkankę jednej ze wsi pod Międzyrzeczem, która zmarła kilka miesięcy wcześniej. To karygodne, że dobie komputerów, baz danych i globalnego systemu informacji w urzędach, instytucjach publicznych i prywatnych firmach wciąż dochodzi do tak koszmarnych pomyłek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska