Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten mistrz to nasz Radek Kawęcki

Anna Białęcka
Marek i Grażyna Kawęccy mieszkają obecnie w podgłogowskim Jaczowie. W ich domu są trofea 22-letniego Radka, a plakat ze zdjęciem syna - mistrza Europy i świata – wisi na honorowym miejscu.
Marek i Grażyna Kawęccy mieszkają obecnie w podgłogowskim Jaczowie. W ich domu są trofea 22-letniego Radka, a plakat ze zdjęciem syna - mistrza Europy i świata – wisi na honorowym miejscu. Anna Białęcka
Radosław Kawęcki zdobył miano najlepszego lubuskiego sportowca. Teraz jego celem jest nowy rekord świata. Jeśli go zdobędzie, jego tato… rzuci palenie.

Na ścianie rodzinnego domu pływaka, w podgłogowskim Jaczowie, wisi plakat upamiętniający zdobycie tytułu mistrza Europy i świata, w pokoju stoją puchary, wiszą medale i dyplomy. -Dzięki temu jakoś łatwiej radzimy sobie z tęsknotą za synem - mówią rodzice mistrza Bożena i Marek Kawęccy. Kibice, Czytelnicy "GL" docenili osiągnięcia pływaka Radka Kawęckiego i wybrali go w naszym plebiscycie najlepszym sportowcem Lubuskiego. Rodzice pływaka są dumni z sukcesów syna.

- Gdy był dzieckiem pozwalaliśmy mu szukać tej wymarzonej dyscypliny - tłumaczy ojciec. - Wiadomo było, że musi uprawiać jakiś sport, bo energia go wręcz roznosiła. Najpierw woziliśmy go na treningi piłki nożnej, później wymyślił piłkę ręczną. A później było już tylko pływanie.
O tym, czy to jest właśnie ta najważniejsza niego dyscyplina, Radek musiał zadecydować sam, mając zaledwie 13 lat. Dalsze treningi wiązały się bowiem z jego wyjazdem do Zielonej Góry i mieszkaniem w internacie.

Wcześniej była długa rodzinna narada. Ustalono wszystkie "za" i "przeciw". - Powiedzieliśmy mu, że jesteśmy "za" pod warunkiem, że on będzie tego chciał - dodaje mama. - Wiedział też, że jeśli zadecyduje inaczej, to nic się nie stanie. Poszedł do łazienki, usiadł w pod prysznicem w pozycji lotosu. Woda leciała przez ponad dwie godziny, a on rozmyślał i płakał. Mieliśmy ochotę przerwać to, przytulić go. Serce nam pękało, ale wiedzieliśmy, że inaczej się nie da. W końcu wyszedł, wtulił się we mnie i powiedział: Tatuś, załatwiaj tę szkolę. Dawaliśmy mu pół roku, a on wytrwał już dziewięć lat.

Później były tygodnie, miesiące "na telefonie" i częste wyjazdy do Zielonej Góry. Nieraz bywało, że ledwie tato wrócił do domu z kopalni, a tu telefon od syna. Gdy rodzice wyczuwali, że Radek jest w dołku, ojciec wsiadał w auto i pędził do niego. Kilkakrotnie mieli ochotę powiedzieć dziecku, aby dał sobie spokój, bo w chwilach, gdy tęsknił, płakał za domem, za rodzicami, im serce się krajało. Ale wystarczyło, że spędził z rodziną kilka godzin, nacieszył się domem, spokojnie oświadczał, że wraca do treningów. - On po prostu kocha pływanie, już nie potrafi bez niego żyć -mówią zgodnie rodzice.

- Kiedy Radek poszedł do SMS w Zielonej Górze jego utrzymanie równe było z wydatkami na dziecko studiujące w dużym mieście, to było około 1,5 zł miesięcznie - odpowiadają rodzice pytani o cenę wyczynowego sportu. - Teraz Polska Miedź wzięła na siebie sponsorowanie Radka. Nie musimy także kupować tych "skór" do pływania. Koszt takiego stroju to około 3 tys. zł, a nieraz się zdarzało, że taka skóra pękała w czasie ubierania, a załatać jej już się nie da.
Radek jest już utytułowanym pływakiem. Na jakie jego sukcesy czeka teraz rodzina?

- Oczywiście na medal olimpijski, czyli na to co dla sportowca jest najważniejsze - przyznają rodzice. - Czekamy także na pobicie rekordu świata. Nie tylko ze względów sportowych. Radek zaproponował mi taki układ, że gdy on osiągnie ten światowy wynik, to ja rzucę palenie. Nie ma sprawy, zrobię to z ogromną przyjemnością - dodaje tato.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska