Rozmowa z Marianem Łysakowskim, który co roku w grudniu zostaje Świętym Mikołajem.
Czy dzieci w XXI w. jeszcze wierzą w Świętego Mikołaja?
Wierzą! Zapraszają mnie. Czasem dzwonią do mnie bezpośrednio. I mało tego – czasem przygotowują dla mnie program artystyczny. Opowiadają wierszyki, historie ze swojego życia. Jedna dziesięciolatka niedawno zatańczyła przede mną, a jej pięcioletni braciszek również próbował coś tańczyć. Z kolei w jednym domu sześcioletni Piotruś specjalnie dla mnie ułożył utwór i grał go przez półtorej minuty.
A Mikołaj dziś przynosi tylko prezenty czy czasem też staromodną rózgę?
Nie mam w zwyczaju nosić rózgi. Po prostu proszę dzieci, żeby były grzeczne, żeby kochały swoich rodziców, rodzeństwo, kolegów i koleżanki. Nigdy nie straszę dzieci, żeby nie wiązały Mikołaja z rózgą.
Dostaje może Święty Mikołaj czasem prezent?
Kiedyś po rozdaniu dzieciom prezentów sam otrzymałem półtorametrowy szalik. Dziewczynki podeszły do mnie: „Mikołaju, ty tak chodzisz, na pewno ci jest zimno i babcia zrobiła dla ciebie na drutach szalik”. Mam go do dziś!
Zawsze podczas mikołajowych spotkań jest wesoło?
W pewnym zakładzie pracy, po tańcach, bo ja bawię się z dziećmi, podeszła do mnie czterolatka, podała mi rączkę i powiedziała: „Mikołaju, my musimy poważnie porozmawiać”. Wzięła mnie na bok i mówi: „Chciałam prosić, żebyś porozmawiał z moimi rodzicami, bo oni chcą się rozwieść, a ja ich oboje kocham i chciałabym, żeby oni się nie rozchodzili”. Podszedłem do rodziców, powiedziałem o problemie. Oni byli bardzo zdziwieni, że dziecko to tak mocno przeżywa. Poprosiłem ich: „Proszę państwa, starajcie się dziecku nie robić przykrości. Jak możecie, to nie róbcie tego w jej obecności. A tak kochajcie ją i kochajcie się nawzajem”… A czasami na ulicy spotykam biednych ludzi. I raz taki człowiek w potrzebie mówi: „Mikołaju, brakuje mi na węgiel. A ile? No, 70 złotych”… Mam takie zakamarki w swoim worku. Dałem mu te pieniądze. O mało mnie w rękę nie pocałował.
Marian Łysakowski urodził się w Mławie w 1945 roku. Do Zielonej Góry przyjechał w 1958 roku z rodzicami i rodzeństwem. Z wykształcenia pedagog, absolwent Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Był nauczycielem języka angielskiego w Zespole Szkół Technicznych w Zielonej Górze i lektorem j. angielskiego w Towarzystwie Wiedzy Powszechnej w Zielonej Górze. W latach 2005-2011 wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, w Instytucie Turystyki i Rekreacji w Sulechowie.
Dzwonki w kolekcji Mariana Łysakowskiego
Marian Łysakowski to pilot wycieczek, przewodnik turystyczny i entuzjasta turystyki rowerowej. Podróżnik z zamiłowania. Był w ponad trzydziestu krajach Europy, Azji i Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jako pamiątki z podróży przywoził dzwonki i janczary.
Obecnie w jego kolekcji jest ich ponad siedemset. Imponujący zbiór prezentował na wielu wystawach m.in. w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, Muzeum Etnograficznym w Ochli oraz Muzeum Ziemi Zbąszyńskiej i Regionu Kozła w Zbąszyniu.
Podpowiadamy, jak pisać świąteczne życzenia
Marian Łysakowski przygody podczas swoich niesamowitych podróży spisał w wydanej własnym nakładem książce „Podróże i przygody pilota wycieczek w XX i XXI wieku”.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?