Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten tramwaj zaprasza nas na nocne szaleństwa

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Tramwaj jeszcze przed remontem. Jak wygląda dziś? Sam się przekonaj!
Tramwaj jeszcze przed remontem. Jak wygląda dziś? Sam się przekonaj! MZK
Fotele, stoły, ekrany LCD, muzyka, system nagłaśniający, bar i... motorniczy na dokładkę w zestawie. Tak wygląda propozycja MZK na udaną imprezę. Gdzie? W tramwaju oczywiście.

Wagonów MZK ma kilkadziesiąt. Ale imprezowy - tylko jeden. Już na pierwszy rzut oka widać, że to nie jest zwykły tramwaj. Dokładnie oklejony na zewnątrz (m.in. wielką panoramą Gorzowa) zapewnia pasażerom pełną dyskrecję. Oni widzą wszystko na zewnątrz, ale ich nie widać. Na dachu wielki napis: imprezowy tramwaj gorzowski.
W środku? Bardzo imprezowo. Ekrany LCD, miejsca siedzące przy stolikach, barowy stół, zestaw grający i mocne głośniki. Do tego ulotki promujące miasto i przewoźnika. Do dyspozycji oczywiście motorniczy, a także... obsługa sprzętu RTV.

W piątek nastąpiła oficjalna prezentacja wagonu i pierwsza jazda testowa. Za kokpitem sterowniczym usiadł motorniczy z wieloletnim stażem: pan Kazimierz. - Już wcześniej obsługiwałem podobne imprezy, bo można było wynajmować zwykłe tramwaje. To zawsze wyjątkowa jazda i niezapomniane wrażenia. Dla uczestników, oczywiście. Pamiętam pewien wieczór panieński. Pasażerki naprawdę dobrze się bawiły... - śmiał się podczas premiery imprezowego tramwaju. Gdy w piątek jechał nim przez miasto, piesi oglądali się, pokazywali wagon palcami. - Bardzo fajny pomysł. W Poznaniu od dawna to funkcjonuje. Kokosów pewnie się nie zarabia, ale ziarnko do ziarnka. Ja tam kawalerskiego jednak nie zrobię, jestem żonaty - śmiał się w piątek Waldemar Grzesiak.

Jednak tramwaj może być wynajmowany nie tylko na szalone imprezy. - Już mamy pierwsze rezerwacje m.in. od kandydatów w nadchodzących wyborach. Za kilka miesięcy inwestycja powinna się zwrócić - mówił w piątek dyr. firmy Roman Maksymiak.

Czemu firma zainwestowała kilkanaście tysięcy w przeróbkę zwykłego wagonu? Tramwaj ma poszerzyć ofertę zakładu i zwyczajnie zarabiać pieniądze. A MZK musi zarabiać i to jak najwięcej. Od lat boryka się ze spadkiem liczby pasażerów. W 2000 r. przewieziono 39,3 mln ludzi, a teraz jest ich rocznie nieco ponad 20 mln. Dlatego firma szuka zarobku, gdzie się da. Instaluje biletomaty, by ułatwiać zakup biletów, wyprowadziła przejazdówki na czas krótszy niż miesiąc, sprzedaje powierzchnie reklamowe na taborze, wynajmuje go i w końcu - by przyciągnąć nowych i utrzymać starych klientów - inwestuje w nowe autobusy.
W tramwaje też planuje, ale to pieśń przyszłości, bo unijne programy, które być może dadzą szanse na zakupy, wystartują za dwa lata. Bez nich sami nie damy rady kupić nowych składów (8 mln zł za jeden).

Jednak pomimo tych wszystkich działań i kampanii promocyjnej pasażerowie ciągle odpływają. Wybierają auta. A tych przybywa dokładnie tak szybko, jak szybko zmniejsza się liczba pasażerów. W dziesięć lat na naszych ulicach przybyło około 30 tys. pojazdów.

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska