GORZOVIA MEDBUD GORZÓW - RAFAELLO KAZIMIERZA WIELKA 3:1
GORZOVIA MEDBUD GORZÓW - RAFAELLO KAZIMIERZA WIELKA 3:1
Liu - Kocela 3:0 (11:1, 11:5, 11:2), Balicka - Sikorska 2:3 (9:11, 15:13, 8:11, 11:9, 7:11), Smętek - Krawczuk 3:1 (11:5, 9:11, 11:9, 11:8), Liu - Sikorska 3:0 (11:9, 14:12, 11:7).
Spacerku nie było
Gorzovia Medbud i Rafaello okupują dolne rejony tabeli, więc dziś zagrały o "sześć punktów". Triumfowały nasze i odetchnęły z ulgą.
Gwiazdą wieczoru była grająca dwa lata temu w Kazimierzy Wielkiej Chinka Li Liu. Liderka gorzowianek najpierw rozniosła w pył Agatę Kocelę, a w ostatnim pojedynku dnia - choć przegrywała 7:9 w pierwszej partii - pokonała do zera najlepszą wśród przyjezdnych Magdalenę Sikorską.
Z tą ostatnią mogła też wygrać w drugim starciu Natalia Balicka, lecz zmarnowała wysokie prowadzenia: 4:0 i 9:7 w pierwszym secie, 7:3 w trzecim oraz 6:3 w piątym. Łatwo nie było też Marcie Smętek, która w trzecim spotkaniu długo męczyła się z niziutką, żywiołowo atakującą Eweliną Krawczuk. Dwie ostatnie partie zawodniczka Gorzovii rozstrzygnęła na swoją korzyść dopiero w dramatycznych końcówkach.
Nasze tie breaki
BAĆ POL CASH&CARRY AZS POLITECHNIKA RZESZÓW - GORZOVIA ROMUS GORZÓW 0:3
Chmiel - Żabski 2:3 (10:12, 11:8, 11:8, 7:11, 9:11), Lewandowski - Tang 2:3 (9:11, 5:11, 11:9, 11:6, 3:11), Woś - Kiełb 2:3 (15:17, 12:14, 14:12, 11:8, 1:11).
Rzadko drużyny grają prawie dwie godziny, a wynik brzmi 3:0. Właśnie w takich okolicznościach gorzowianie triumfowali w Rzeszowie.
- Wynik nie oddaje dramaturgii - zapewnił grający trener naszych Szymon Kulczycki. - Zwyciężyliśmy do zera, bo zaskoczyliśmy rywali ustawieniem i okazaliśmy się lepsi w trzech tie breakach.
Najbardziej wyrównane było pierwsze spotkanie Pawła Chmiela z Radosławem Żabskim. Zawodnicy walczyli do ostatniej piłki, a gorzowianin triumfował mimo prowadzenia rywala w setach 2:1. W następnej odsłonie Yu Tang wygrywał 2:0 z Tomaszem Lewandowskim, lecz uległ w dwóch następnych partiach.
W rozstrzygającej odsłonie lider gorzowian pokonał jednak rywala do 3. Identyczny przebieg miał pojedynek Alana Wosia z Dariuszem Kiełbem. Nasz zawodnik - mimo prowadzenia w setach 2:0 - musiał przystąpić do tie breaka, w którym oddał przeciwnikowi zaledwie "oczko".
Dostały lanie
KTS TARNOBRZEG - MKSTS POLKOWICE 3:0
Xiao - Harabaszowa 3:0 (11:1, 11:6, 12:10), Quian - Ying 3:0 (11:7, 11:5, 11:4), Bartosova - Grzybowska 3:0 (11:6, 11:7, 11:4).
Mistrzynie Polski nie dały naszym najmniejszych szans. Polkowiczanki nie zdołały im urwać choćby seta.
- Staraliśmy się z całych sił, ale byliśmy ewidentnie słabsi. Tarnobrzeg to drużyna dysponująca obecnie najmocniejszym składem i moim zdaniem główny pretendent do mistrzostwa. My robiliśmy co mogliśmy, ale gospodynie na niewiele nam pozwoliły - podsumował szkoleniowiec naszego zespołu Sławomir Słowiński.
Najbliżej urwania seta swojej rywalce była Czeszka Lenka Harabaszowa, która w trzeciej partii uległa doskonałej Zhao Xiao na przewagi 10:12. W pozostałych pojedynkach zarówno triumfatorka ostatnich zawodów z cyklu Pro Tour Li Quian, jak i Czeszka Hana Bartosova nie miały najmniejszych problemów z ograniem Yu Ying oraz Katarzyny Grzybowskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?