O tym, że nasza ekipa nie jest z pierwszej łapanki, przekonaliśmy się już trzy dni temu w Grodzisku Maz. Wczoraj w Ostrzeszowie padł identyczny wynik, ale w ostatniej grze był niezły cyrk.
- W czwartym secie Kiełb wyrównał na 7:7 i jak to mają w zwyczaju zawodnicy, wymówił głośno kilka chińskich zwrotów. Ale sędzia zinterpretował to jako spontaniczną radość i przyznał punkt Górakowi. Darek się "zagotował" i było po meczu - relacjonował trener gorzowian Szymon Kulczycki.
Nasi mają czego żałować, bo podnieśli się przy stanie 0:2 i byli o krok od pokonania wicelidera ekstraklasy.
TRASKO OSTRZESZÓW - GORZOVIA ROMUS GORZÓW 3:2
Kusiński - Kiełb 3:1 (12:10, 12:10, 7:11, 11:7), Górak - Tang Yu 3:2 (8:11, 11:3, 11:13, 11:7, 11:9), Kaczmarek - Żabski 1:3 (11:6, 6:11, 6:11, 9:11), Kusiński - Tang Yu 2:3 (11:5, 5:11, 5:11, 11:7, 6:11), Górak - Kiełb 3:2 (11:5, 5:11, 6:11, 11:7, 11:4).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?