Edmund Adam Śladowski wiele razy słyszy: Lepiej byś się do roboty wziął, a nie na żebry.
On pokornie znosi te uwagi. Wszak nie dla siebie kwestuje przy granicy. Dzięki tym pieniądzom dzieci dostaną prezenty, pojadą nad morze…
Potrzebujących pomocy w Gubinie i okolicy jest wielu. A funduszy na tę pomoc ciągle brakuje, więc kwestować trzeba. I szukać nowych sponsorów.
A wszystko zaczęło się od założenia fundacji Wspólny Dom. To był pomysł E. Śladowskiego. Udało mu się przekonać jeszcze parę osób i tak fundacja została zarejestrowana. Prezes spółdzielni mieszkaniowej też dołożył swoją cegiełkę. Oddał pomieszczenia, w których kiedyś była kotłownia. I pomaga jak może, zwalniając z różnych opłat.
- Bardzo się ucieszyliśmy, że będziemy mieć swoje miejsce - opowiada E. Śladowski, prezes fundacji. - Wyremontowaliśmy je swoimi siłami. Nawet łazienkę z kafelkami zrobiliśmy. Można się teraz wykąpać pod prysznicem. Jest kuchnia i duży stół, do którego zasiadają bezdomni i potrzebujący pomocy, nie tylko podczas świąt.
Tak będzie i w tym roku. Przez wszystkie świąteczne dni siedziba fundacji będzie otwarta. Żona pana Edmunda, Elżbieta Śladowska, przygotuje dobre jedzenie. I będzie radośnie, jak na święta przystało.
Teraz pomieszczenie zawalone jest workami z odzieżą. Z Niemiec. Każdy może przyjść i wziąć, co potrzebuje na jesień i zimę.
- Nie pytamy o dane, nie zapisujemy, by ludzi nie krępować. Przecież to jest pomoc od serca - podkreśla E. Śladowski. - Odzież przywiozła z Niemiec sponsorka Urszula Klatzek, która jak może wspomaga fundację. Tak się z nią zżyła, że nawet tu swoje urodziny obchodziła. Bezalkoholowo oczywiście. Bo fundacja to także miejsce spotkań grupy wsparcia AA.
Jak mówi prezes: - Teraz szukamy miejsca na noclegownię. Bo kiedy się zrobi zimno na dworze, schronienia zacznie szukać wiele osób. I to nie tylko na noc, ale także w ciągu dnia. Przydałby się też komputer, bo dzięki internetowi, programom unijnym można by łatwiej znaleźć sponsorów.
- Mamy stałych sponsorów jak państwo Poniatowscy, ale wciąż potrzeba nam innych - dodaje prezes. - Miasto dało nam 3,5 tys. zł. Mogliśmy dołożyć i załatwić dla dzieci dwutygodniowy wyjazd do Świnoujścia. Żona dla 22 osób codziennie gotowała. Chcielibyśmy więcej takich przyjemności sprawiać wszystkim potrzebującym pomocy. W planach mamy założenie sekcji wędkarskiej, turystycznej dla dzieci i wiele, wiele innych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?