W poniedziałek w gorzowskim Lamusie otwarto wystawę 30 prac Nikifora. Niewielkie akwarelki i rysunki przedstawiają ,,Sprawę u wójta", ,,Miejski pejzaż z policjantem", ,,Fabrykę dolarów", ,,Krynicę Wsi Willę". We wszystkich pracach odnaleźć można dziecinną dosłowność i ,,powagę" widzenia świata. Właśnie ta świeżość, niewinność i autentyczność zdobyła wielkie uznanie krytyki i widzów.
Nikifor, od 1962 roku Nikifor Krynicki, a właściwie Epifaniusz Drowniak, Łemek, urodził się w 1895 r. Jego matką była głuchoniema służąca z krynickich pensjonatów. Malarsko-żebracza kariera Nikifora rozpoczęła się w 1915 roku. Najlepsze prace powstały w latach międzywojennych. Wtedy też twórczość Nikifora zaczęli zauważać malarze przyjeżdżający na wypoczynek do Krynicy. Ale prawdziwym odkrywcą Nikifora i popularyzatorem jego twórczości w Polsce i świecie był Andrzej Banach. Pod koniec lat 50. i w latach 60. prace malarza samouka trafiły do prestiżowych galerii. Nikifor zmarł w 1968 roku.
- Teraz się bardzo dużo mówi o sztuce Nikifora, podziwia się jego prace w krynickim muzeum, ale jeszcze w roku 1970 z tą sławą było różnie - opowiadał na gorzowskim wernisażu Mieczysław Rzeszewski, gorzowski radny, architekt, kolekcjoner. - Co roku jeżdżę do Krynicy, a po raz pierwszy pojechałem tam półtora roku po śmierci Nikifora. Chciałem kupić jakiś jego obrazek. A przyjaźniłem się wtedy z krynickim lekarzem, wielbicielem sztuki, zbieraczem. Zapytałem czy ma jakąś pracę Nikifora. A on na to, że przecież ,,Nikifor nic nie znaczy, był tylko zwykłym żebrakiem"... I tak właśnie było z tą sławą: co prawda ,,Przekrój" mocno lansował jego twórczość, ale wiele środowisk lekceważyło takie ,,kołtuńsko-mieszczańskie" pismo. I lekceważono też Nikifora. On nie miał nawet własnego grobowca. Przez kilka lat leżał w wynajętej ,,półce" na krynickim cmentarzu. Teraz ma bardzo ładny grobowiec z górskich kamieni, zrobiony przez Bronisław Chromego.
Wystawę w Lamusie można oglądać do połowy marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?