Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tęsknota za zielonym

Andrzej Flügel
Moim zdaniem

Tradycyjnie aura zaskoczyła drogowców. Ale żeby tylko ich! Dopiero kiedy pojawił się śnieg i mróz wielu z naszych rodaków zaczęło wymieniać opony, uszczelniać okna i szykować się do zimy, choć ta wstrętna baba jest już za płotem. Tradycyjnie zaatakowała też nasze boiska. Od bodaj dwóch lat zespoły w ekstraklasie mają obowiązek posiadania podgrzewanej murawy, ale albo aparatura wysiada, albo tak u nas sypie, że śnieg nie zdąży stopnieć. I piłkarze tak jak dawniej taplają się w błocie. Czemu więc dają sobie radę w Norwegii czy w Rosji? Tam przecież zimniej i więcej sypie, a jakoś biegają po zielonym.

Po ostatniej kolejce przetoczyła się dyskusja czy jest sens grać w naszym kraju w piłkę na przełomie listopada i grudnia. Mając takie stadiony jak dziś, to nie ma. Jeśli jednak kluby poważnie się za nie wezmą, choć częściowo zadaszą trybuny, zadbają o właściwą aparaturę do podgrzewania płyt, a nie jednorazówki, to jest. Tak się walczy w Europie. Nie mówimy o Włoszech czy Hiszpanii, bo u nich prawie zawsze jest ciepło, ale tacy Niemcy mają przerwę od drugiej połowy grudnia do pierwszych dni lutego i cały czas grają. No tak, ale ich obiekty, a nasze... I tu jest problem.

Ale co tam ekstraklasa. W naszym regionie nakazano grać puchar. Jak te mecze wyglądały i ilu kibiców zechciało przyjść przy zerze albo minus dwa? O to lepiej nie pytać. Z drugiej strony futbol wymaga ofiar. Mój rekord to minus dziewięć. Było to w Warszawie przed 13 laty w połowie grudnia. Legia przegrała wówczas ze Spartakiem Moskwa 0:1, ale i tak awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Były czasy... Dziś Lech gra w Moskwie z CSKA. mam nadzieję, że poznaniakom mróz nie straszny. Trzymam kciuki.

Pierwszą porażkę w lidze zaliczyły koszykarki z Gorzowa. Przegrać z dobrym CCC różnicą dwóch punktów to żaden wstyd, choć szkoda takiej pięknej serii. Z kolei zielonogórski Intermarche Zastal wreszcie przerwał serię porażek. Czyżby przyczyniła się do tego obecność na trybunach ambasadora Tajwanu i posła Niesiołowskiego? Może w takim razie na kolejne mecze zapraszać ambasadorów z dalekich wysp i lądów, to już będziemy wygrywać? Na przykład do Rzeszowa zabrać dyplomatę ze Sri Lanki, na kolejny meczu u siebie poprosić radcę ambasady Burkina Faso itd. Skoro to działa... A może koszykarzy zmobilizował strach przed ciętym językiem marszałka Niesiołowskiego? Przecież mógłby w jakiejś gorącej politycznej dyskusji powiedzieć, że ktoś gada gorzej niż grają koszykarze z Zielonej Góry, których niedawno oglądał. Ale byłby wstyd!

Mamy dopiero listopad, a już w sklepach zaczęły się już święta. Mikołaje atakują, promocje osaczają. To jednak dopiero początek, a do prawdziwej eskalacji dojdzie w grudniu. Cały czas się czaję, kiedy pierwszy raz w radiu usłyszę nieśmiertelną ,,Last Christmas" Georga Michaela. I się dziwię, że jeszcze z tym nikt nie wystartował. Z drugiej strony jest tyle fajnych kawałków. O świętach śpiewali przecież Skaldowie i niezapomniany John Lennon, a oni ciągle ,,Last Christmas"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska