- To chory pomysł, żeby w terenie gęsto zabudowanym, w mieście, lokować miejsce do tankowania dla wielkich ciężarówek - mówili mieszkańcy, którzy mają w pobliżu domy podczas spotkania w magistracie. We wtorek po południu była debata, co zrobić, żeby mieszkanie w tej okolicy było znośne. - Jak gmina mogła dopuścić do lokalizacji takiej stacji w tym miejscu! - denerwował się mieszkaniec Bronisław Łukaszewicz. - A skutki są takie, że przez drgania wywołane ciężkim ruchem niszczą się nam domy, a hałas jest często nie do wytrzymania, także nocą - wyliczał. Wytykał, że przez stację zmalała też atrakcyjność okolicznych posesji.
- Kto nam zapłaci za te szkody? - pytał. Właściciel pobliskie agencji celnej Waldemar Rycerz mówił, że na stacji przy ul. Słubickiej tankują nie tylko tiry, ale też autokary. - Wtedy wysiada z nich około 50 osób i szuka toalet, a do dyspozycji jest jedna "toj-tojka", na dodatek często nieczynna. Łatwo się domyśleć skutku - twierdził. Dodał też, że ciężarówki rozjeżdżają teren wokół stacji.
Obecny na sali dyrektor do spraw infrastruktury i rozwoju w firmie Lotos Paliwa Jan Michalak tłumaczył, że jest tu po to, żeby pomóc w rozwiązaniu problemu. Pytał, czego rzepinianie oczekują od Lotosu. Ze swojej strony deklarował sfinansowanie ekranu, tłumiącego hałas. Zapewniał też, że zostanie rozwiązany problem toalet na stacji. Podkreślił jednocześnie, że stacja istnieje i musi pracować przez całą dobę. - Co do drugiej stacji, przy A2, jest brana pod uwagę. Mamy takie plany, ale nie mogę obiecać, że na pewno powstanie - zastrzegł.
- To znaczy, że tiry nadał będą zjeżdżać tabunami z krajowej "dwójki" żeby się zatankować przy Słubickiej i pędzić ulicami: Nadtorową i Nowotki, które nie są przystosowane do ciężkiego ruchu - mówili rzepinianie ze społecznego komitetu.
- Dlatego od kilku miesięcy z tego rejonu został wyeliminowany tranzyt ciężarówek. Mogą tamtędy jeździć auta, których firmy lub agendy są w naszej gminie albo posiadają wyznaczone miejsca garażowe - przypomniał burmistrz Andrzej Skałuba.
- Co z tego, kiedy policja tego nie pilnuje i jeździ tamtędy, kto tylko chce. Te ciężarówki codziennie liczone są tam w setki - zwracali uwagę mieszkańcy.
Obecny na sali zastępca komendanta powiatowego policji nadkom. Rafał Wawrzyniak tłumaczył, że nie ma możliwości, żeby patrolować te ulice przez całą dobę, obiecał jednak zwiększyć tam częstotliwość kontroli.
Spotkanie skończyło się tym, że mieszkańcy ze społecznego komitetu przygotują swoje oczekiwania pod adresem Lotosu i za około dwa tygodnie odbędzie się następne spotkanie.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?