Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy na benefisie z okazji 35-lecia pracy artystycznej [WIDEO, ZDJĘCIA]

Alicja Kucharska
Benefis Stanisława Mosiejko z okazji 35-lecia pracy artystycznej
Benefis Stanisława Mosiejko z okazji 35-lecia pracy artystycznej Alicja Kucharska
Dziś (3 grudnia) sala widowiskowa Świebodzińskiego Domu Kultury wypełniła się po brzegi. Przed pracownikami i zaproszonymi gośćmi było bardzo trudne zadanie: w jeden wieczór musieli opowiedzieć o 35 latach pracy artystycznej dyrektora Stanisława Mosiejki – szefa domu kultury, dla którego impreza była niespodzianką.

Było wiele archiwalnych zdjęć, wspomnień, anegdot, nieznanych większości szczegółów z życia dyrektora. O początkach działalności, sukcesach i wpadkach mówili samorządowcy, współpracownicy i przyjaciele. Na widowni nie mogło zabraknąć osoby, która S. Mosiejkę przyjmowała do pracy, a więc ówczesnego dyrektora ŚDK – Kazimierza Gancewskiego, który swoje przemówienie podsumował słowami. – Jestem wdzięczny Staszkowi Mosiejce, którego 35 lat temu przyjmowałem do pracy, za to, że pierwszy wywiad, jakiego udzielił Gazecie Lubuskiej nosił tytuł „Jestem uczniem Gancewskiego” - żartował pan Kazimierz.

Benefis otworzył koncert Świebodzińskiej Orkiestry Dętej. Oprócz wspomnień i anegdot, które spontanicznie i „na żywo” opowiadali zaproszeni goście, na scenie zaprezentowali się również przedstawiciele poszczególnych sekcji ŚDK. Swoje specjalne programy przedstawili m. in. członkowie sekcji literackiej, turystycznej, śpiewaczej, kabaretowej. Gościem specjalnym był Felicjan Andrzejczak.

Niespodzianką i zarazem ogromnym zaskoczeniem dla bohatera wieczoru był występ zespołu Vivo, którego Stanisław Mosiejko był założycielem. Nie obyło się więc bez powrotu do przeszłości improwizacji i wspólnie wykonanego utworu.

- Myśląc o 35-leciu, myślałem o spotkaniu z osobami, z którymi zaczynałem. To, co dziś zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Mimo, że jestem dyrektorem, to nie znałem żadnych szczegółów dzisiejszego wieczoru. To była piękna retrospekcja, przypomniałem sobie wiele szczegółów. Sala pełna ludzi świadczy o tym, że mam wielu przyjaciół, co niezwykle cieszy bo to ludzie są składową mojego sukcesu. Niezwykle stresujący był moment, z którym mój zespół posadził mnie za klawiszami, ale gdy zacząłem grać, przypomniałem sobie nasze wspólne lata – mówi S. Mosiejko.

Zobacz też: "AWF-ści" obchodzą 45 lecie [DUŻO ZDJĘĆ]

- To wielkie przeżycie dla wszystkich pracowników domu kultury. Chcieliśmy sprawdzić naszemu szefowi przyjemność. Zaangażowały się niemal wszystkie sekcje, które na co dzień działają w naszej placówce. Jeszcze raz składam najserdeczniejsze życzenia i dalszej owocnej pracy z nami, tutaj, w domu kultury – podsumowała Beata Czechowska, która prowadziła benefis.

W domu kultury przez lata udaną imprezę podsumowywano słowami „cztery łapy”. Idąc tym tropem, o sobotnim wydarzeniu nie sposób powiedzieć inaczej niż „cztery łapy”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska