Ludzie ustawiali się w niej już przed godz. 7.00 rano. Dlaczego? Po pierwsze, bo to tłusty czwartek. Po drugie, bo jak tłumaczyli, są tu najlepsze pączki w mieście. Nasza pączkarnia na zielonogórskim deptaku przeżywała w czwartek, 8 lutego, prawdziwe oblężenie.
Mimo że trzeba było czekać w kolejce niemal dwie godziny, to stojąc w zimnie, nikt nie narzekał. A wręcz przeciwnie, było bardzo wesoło. Wszystko za sprawą jednego z klientów, który przez cały czas rozbawiał do łez stojących w kolejce ludzi. Mariusz Nikorowski z Zielonej Góry, bo to on nim mowa, czekał w kolejce po pączki 1 godzinę i 50 min. – Była kupa śmiechu – powiedział nam, gdy już szczęśliwie odchodził wymarznięty od okienka z 44 pączkami. Jak dodał, kupił je dla znajomych. Sam zamierzał zjeść około pięciu sztuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!