Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłusty Czwartek

Alicja Kucharska
Tłusty Czwartek
Tłusty Czwartek Alicja Kucharska
W Tłusty Czwartek piekarnie biją rekordy w produkcji liczby pączków!

Staropolski zwyczaj mówi precyzyjnie: kto w Tłusty Czwartek nie zje ani jednego pączka, nie zazna szczęścia w następnych dniach roku. W naszej okolicy chyba nie ma żadnych nieszczęśliwców – kolejki w piekarniach i cukierniach nie maleją do późnego wieczora.

Bez wyrzutów sumienia
W ten najbardziej tłusty dzień roku jesteśmy zwolnieni z diet, liczenia kalorii i wyrzutów sumienia. Dyspensa to także element tradycji. Pączki to nieodłączny element karnawału, a zjedzenie jednego to obowiązkowy punkt Tłustego Czwartku. – Pączki są wyrobami piekarniczymi powstałymi z ciasta drożdżowego na bazie mąki pszennej, smażone w głębokim tłuszczy. Jeden, zwykły 80 – gramowy pączek ma aż 13 gram tłuszczu, 50 gram węglowodanów i tylko 6 gram białka – wylicza Barbara Śliwa, świebodziński dietetyk, podkreślając, że ani tłuszcz, ani węglowodany nie są dobrej jakości, a częste jedzenie pączków odbije się niekorzystnie nie tylko na masie ciała, ale też na naszym zdrowiu. Jak podkreśla dietetyk na co dzień nie jest to produkt pożądany, jednak ze względu na tradycję można pozwolić sobie na niewielką słodką przyjemność. Jeden pączek ma około 300 – 350 kcal, żeby go spalić musielibyśmy kilkanaście minut wchodzić po schodach bądź też intensywnie pobiegać.

Kaloryczność tego dnia nikogo nie odstrasza. Klienci zajmują kolejkę od samego rana. - W ubiegłym roku w naszym punkcie sprzedaliśmy blisko 1700 pączków. Dostawcy kursowali na okrągło. Najchętniej kupowano pączki z nadzieniem różanym i z pomarańczą – relacjonują pracownicy kawiarni „Pokusa”.

Kuszące słodkie bombki
Na co dzień w punkcie schodzi około 50 pączków, zwykle z konfiturą wieloowocową. W Tłusty Czwartek sprzedawcy słyszą komentarze: „jestem na diecie, więc zjem tylko 10”, co wyjaśnia rekordową liczbę sprzedanych sztuk. Tego dnia pączki są wszechobecne. Kuszą z witryny sklepowej wyglądem i zapachem.

Tradycyjnie z dżemem obsypywane z cukrem pudrem, w Tłusty Czwartek powstają przeróżne wariacje, które mają podbić nasze kubki smakowe.

- Pączki kupowane są każdego dnia, jednakże w Tłusty Czwartek nie zdarza się, że ktoś prosi o pojedynczą sztukę. Zwykle są to dużo większe ilości - wyjaśnia Iwona Wiśniewska.

Drożdże, mąka pszenna, jajka, cukier, szczypta soli i kilka tajemniczych składników. W efekcie powstaje zarumieniona, okrągła kulka. Za pomocą nadziewarki do pączka trafia nadzienie.

- W Tłusty Czwartek mamy co robić. Liczba produkowanych pączków jest naprawdę duża, cała piekarnia wypełniona jest pączkami - mówi Marcin Drożdżyk, cukiernik w świebodzińskiej Piekarni Balcewicz.

Rekord goni kolejny rekord
- Każdego roku w Tłusty Czwartek bijemy rekordy w produkcji pączków, gdyż nauczeni doświadczeniem z lat ubiegłych wiemy, że zawsze ich brakuje. W tym będzie to około 50 tysięcy - wylicza Iwona Balcewicz.

Z lukrem, z cukrem pudrem, z przepysznym nadzieniem. Ważne, by solidnie uczcić Tłusty Czwartek. Tego dnia nie liczą się kalorie, a liczba zjedzonych pączków, bo to ona zgodnie z tradycją decyduje o dostatku i szczęściu w kolejnych miesiącach. Tego dnia można też jeść faworki zwane również chrustami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska