Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To bestialstwo! Mieszkanka Starego Kisielina zagłodziła charta prawie na śmierć!

Danuta Kuleszyńska
Sześcioletnia Megi ledwo przeżyła. - Trzeba być nieludzką bestią, żeby doprowadzić psa do takiego stanu - mówi Bożena Mikołajczak, inspektorka SOZ.
Sześcioletnia Megi ledwo przeżyła. - Trzeba być nieludzką bestią, żeby doprowadzić psa do takiego stanu - mówi Bożena Mikołajczak, inspektorka SOZ. fot. Mariusz Kapała
- Stan zdrowia psa to dowód na to, że kobieta długo znęcała się nad zwierzakiem - mówi Bartosz Krieger, szef Straży Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze. - Sprawę skierujemy do prokuratury.

Bartosz Krieger i Bożena Mikołajczak, inspektorzy Straży Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry przyprowadzili do redakcji charta afgańskiego. Żeby pokazać jaką krzywdę może zwierzakowi wyrządzić człowiek.

Biedny psiak ledwo chodzi, jest tak wychudzony i wyniszczony, boki ma zapadnięte, sama skóra i kości. Chart jest 6-letnią suczką.

Barbara Hanusz, lekarz weterynarii do której inspektorzy zawieźli suczkę na badania stwierdziła, iż stan zdrowia stanowi duże zagrożenie dla jej życia. Jest odwodniona , niedożywiona, zarobaczona i zapchlona. Ma zapalenie skóry na całej powierzchni ciała. I prawie 7 kilo niedowagi!

Megi leżała nieprzytomna

Suczka ma na imię Megi. O tym, że właścicielka o nią nie dba i doprowadziła prawie do śmierci, powiadomił Straż Ochrony Zwierząt jeden z mieszkańców Starego Kisielina.

Inspektorzy pojechali natychmiast. Na posesji przy Pionierów Lubuskich byli dwukrotnie. Przerazili się widokiem osłabionej suczki. - Jaką trzeba być nieludzką bestią, żeby zwierzaka doprowadzić do takiego stanu - Bożena Mikołajczak kiwa głową. Wciąż nie dowierza, że w człowieku może być tyle zła.

- Zaproponowaliśmy właścicielce, że codziennie dostarczać będziemy karmę i wozić będziemy Megi do weterynarza. W międzyczasie chcieliśmy znaleźć dla niej nowy dom - dodaje B. Krieger.

Przy kolejnej wizycie okazało się, że suczka nadal jest głodzona. Całą karmę, jaką dostała od SOZ wyjadły dwa pozostałe psy. - A Megi leżała na podwórku nieprzytomna. Natychmiast ją zabraliśmy - dopowiada B. Mikołajczak.

Znalazła już ciepły dom

Piękny chart znalazł się od razu pod opieką weterynarza. Gdy inspektorzy przyprowadzili ją do redakcji, była już po tygodniowej kuracji. - Wygląda znacznie lepiej, aniżeli jeszcze kilka dni temu - Piotr, młody wolontariusz SOZ, głaszcze Megi. - Nadal jednak ma trudności z wstawaniem i ciągle słania się na łapach.

To właśnie Piotr (nazwiska nie chce ujawniać) postanowił przygarnąć Megi na stałe. I zapewnić jej jak najlepszą opiekę. Na jej leczenie będzie musiał wydać co najmniej kilkaset złotych.
- Bo nie mogę patrzeć jak cierpi. A poza tym taki już jestem, że biedne psiaki przygarniam - mówi skromnie. - Mam domek na wsi, więc Megi będzie miała u mnie dobrze.

To kolejny psiak, jaki inspektorzy SOZ odebrali bestialskim właścicielom. I kolejna sprawa, jaką skierują do prokuratury. - Kobieta odpowie za znęcanie się nas zwierzakiem - dodaje Bartosz Krieger.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska