Bartosz Krieger i Bożena Mikołajczak, inspektorzy Straży Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry przyprowadzili do redakcji charta afgańskiego. Żeby pokazać jaką krzywdę może zwierzakowi wyrządzić człowiek.
Biedny psiak ledwo chodzi, jest tak wychudzony i wyniszczony, boki ma zapadnięte, sama skóra i kości. Chart jest 6-letnią suczką.
Barbara Hanusz, lekarz weterynarii do której inspektorzy zawieźli suczkę na badania stwierdziła, iż stan zdrowia stanowi duże zagrożenie dla jej życia. Jest odwodniona , niedożywiona, zarobaczona i zapchlona. Ma zapalenie skóry na całej powierzchni ciała. I prawie 7 kilo niedowagi!
Megi leżała nieprzytomna
Suczka ma na imię Megi. O tym, że właścicielka o nią nie dba i doprowadziła prawie do śmierci, powiadomił Straż Ochrony Zwierząt jeden z mieszkańców Starego Kisielina.
Inspektorzy pojechali natychmiast. Na posesji przy Pionierów Lubuskich byli dwukrotnie. Przerazili się widokiem osłabionej suczki. - Jaką trzeba być nieludzką bestią, żeby zwierzaka doprowadzić do takiego stanu - Bożena Mikołajczak kiwa głową. Wciąż nie dowierza, że w człowieku może być tyle zła.
- Zaproponowaliśmy właścicielce, że codziennie dostarczać będziemy karmę i wozić będziemy Megi do weterynarza. W międzyczasie chcieliśmy znaleźć dla niej nowy dom - dodaje B. Krieger.
Przy kolejnej wizycie okazało się, że suczka nadal jest głodzona. Całą karmę, jaką dostała od SOZ wyjadły dwa pozostałe psy. - A Megi leżała na podwórku nieprzytomna. Natychmiast ją zabraliśmy - dopowiada B. Mikołajczak.
Znalazła już ciepły dom
Piękny chart znalazł się od razu pod opieką weterynarza. Gdy inspektorzy przyprowadzili ją do redakcji, była już po tygodniowej kuracji. - Wygląda znacznie lepiej, aniżeli jeszcze kilka dni temu - Piotr, młody wolontariusz SOZ, głaszcze Megi. - Nadal jednak ma trudności z wstawaniem i ciągle słania się na łapach.
To właśnie Piotr (nazwiska nie chce ujawniać) postanowił przygarnąć Megi na stałe. I zapewnić jej jak najlepszą opiekę. Na jej leczenie będzie musiał wydać co najmniej kilkaset złotych.
- Bo nie mogę patrzeć jak cierpi. A poza tym taki już jestem, że biedne psiaki przygarniam - mówi skromnie. - Mam domek na wsi, więc Megi będzie miała u mnie dobrze.
To kolejny psiak, jaki inspektorzy SOZ odebrali bestialskim właścicielom. I kolejna sprawa, jaką skierują do prokuratury. - Kobieta odpowie za znęcanie się nas zwierzakiem - dodaje Bartosz Krieger.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?