Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

– To była rzeź drzew – oceniają nowosolanie. Nad Odrą wycięto 220 dorodnych lip. Dlaczego to się stało?

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
– Czuję bezradność, niemoc i oburzenie. Jak można było do tego dopuścić? – pyta Elżbieta Bielska-Kajzer. Nad Odrą wycięto 220 dorodnych lip.

– Cały szpaler pięknych, zdrowych, starych drzew, towarzyszących nowosolanom od tylu lat – po prostu zniknął. Wszystkie, jak jeden mąż, leżały pokotem. Tyle wspaniałych lip! Taki naturalny szlak spacerowy dla pieszych i rowerzystów! Tyle mieszkań dla pszczół i ptaków! Koniec! – zaalarmowała redakcję Elżbieta Bielska – Kajzer. Nowosolanka próbowała rozmawiać z pracownikami firmy, którzy ścinali drzewa, ale niczego się nie dowiedziała.
– Czy mieszkańcy miasta byli uprzedzeni, że tak się może stać? Czuję bezradność, niemoc i oburzenie. Jak można było do tego dopuścić!? Drzewa są bardziej bezbronne od ludzi. Milczą – stwierdziła.

Wycięto 220 drzew nad Odrą w Nowej Soli

W poniedziałek, 13 stycznia zakończyła się wycinka 220 drzew nad Odrą w Nowej Soli. Kilka dni wcześniej na łamach „GL” Jacek Zych z Nowej Soli wyraził nadzieję, że w dzisiejszych czasach, kiedy inwestorzy potrafią dla ratowania pojedynczego drzewa obudować je projektowaną zmyślnie inwestycją (dom, lokal użytkowy), projekt uwzględniający wycinkę kilkudziesięciu starych lip nie wchodzi w rachubę.

Takich drzew w mieście rosnących w formie alei, tworzącej odrzański krajobraz i klimat, już się w Nowej Soli nie spotka

– Czerwone oznaczenia na lipach mówiły jednoznacznie, że się myliłem, i takie karygodne projekty i pewnie w majestacie prawa doprowadzą do nieodwracalnego zniszczenia nie tylko krajobrazu – podkreślił nowosolanin. – Te potężne drzewa swoimi korzeniami tworzą raczej wzmocnienie wału niż jego osłabienie. Na przełomie lat 80. i 90. pojawił się w mieście projekt wykonany przez ówczesnego zarządcę rzeki polegający na wycięciu lasów po drugiej stronie Odry, co miało ułatwić przepływ wezbranej wody i ochronić miasto przed powodzią. Wówczas projekt otrzymał negatywną opinię, i miasto obroniło swoje płuca przed wycięciem. Wycięcie u nas lasów nie mogło i nie może obronić miasta przed wysoką wodą idącą od południa kraju.
Mieszkaniec liczył, że można było usunąć tylko chore drzewa nie do odratowania. – Takich drzew w mieście rosnących w formie alei, tworzącej odrzański krajobraz i klimat, już się w Nowej Soli nie spotka. Potrzeba kilkudziesięciu lat, żeby odtworzyć raz zniszczone środowisko – ocenił J. Zych.

Dlaczego doszło do wycinki drzew?

– Wycinka drzew była konieczna, ponieważ podczas wezbrania wód, na skutek podmycia starych wałów, drzewa straciłyby stabilność i runęły do wody, tworząc dodatkowo zagrożenie zatorowe – wyjaśnia Jarosław Garbacz z zespołu komunikacji społecznej i edukacji wodnej w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie we Wrocławiu.
Prace związane z budową nowych wałów przeciwpowodziowych w Nowej Soli. Inwestycję realizują Wody Polskie. Na odcinku wałów od Nowej Soli do Pleszówka zmodernizowane zostaną wały po lewej stronie rzeki oraz obwałowania rzeki Czarnej Strugi. – Inwestycja dotyczy ochrony życia i mienia ponad 43 tysięcy mieszkańców regionu. Wiążą się z koniecznością rozbiórki starych obwałowań, które nie przetrwałyby kolejnej wielkiej powodzi. W związku z tym na terenie starego wału w pierwszym – prowadzonym obecnie etapie inwestycji – trzeba było wyciąć 220 drzew oraz zakrzaczenia.

Co dalej z dębami nad Odrą w Nowej Soli?

Jarosław Garbacz zaznacza, że zinwentaryzowano na tym terenie 1244 drzewa, pozostawiono m.in. enklawę kilkudziesięcioletnich dębów, które po zakończeniu inwestycji będą znajdowały się na wyspie na terenie międzywala. – Aby nie pozostawić Nowej Soli bez zabezpieczenia, najpierw zostanie wybudowany nowy wał przeciwpowodziowy, oddalony kilkaset metrów od starego – podkreśla. – Podczas budowy wycinane są tylko te drzewa, które swoim położeniem bezpośrednio uniemożliwiają przeprowadzenie prac.
Przedstawiciel Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie zapewnia, że przed przystąpieniem do wycinki nadzór przyrodniczy dokonał wielokrotnego przeglądu drzew i krzewów, ograniczając usuwane drzewa wyłącznie do niezbędnego dla realizacji inwestycji chroniącej mieszkańców przed powodzią minimum.

Wycinki drzew związane z budową wałów przeciwpowodziowych są podyktowane interesem społecznym związanym z zapewnieniem bezpieczeństwa mieszkańcom

Albo drzewa, albo ochrona przed powodzią

Wycinka drzew i krzewów wykonana została w zakresie zgodnym z operatem dendrologicznym sporządzonym dla przedsięwzięcia oraz za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wykonawca prowadził prace poza sezonem lęgowym ptaków i pod stałym nadzorem przyrodniczym – tłumaczy Jarosław Garbacz. – Wycinki drzew związane z budową wałów przeciwpowodziowych są podyktowane interesem społecznym związanym z zapewnieniem bezpieczeństwa mieszkańcom oraz ich mieniu, a także ochroną miejsc pracy i zabytków regionu.
Wykonawca robót w zamian za wycięte drzewa, posadzi inne, w miejscach wskazanych przez władze miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska