Taki meczom jak ten niedzielny (13 listopada), rozgrywany w hali AJP przy ul. Chopina, przyświeca kilka zasad. Jedną z głównych jest ta, by nie zlekceważyć przeciwnika, który w tym sezonie nie wygrał ani razu. I to zadanie przeciw beniaminkowi rozgrywek było wykonywane od początku. Niepokonany wicelider tabeli już w 4 min zbudował bezpieczną, 8-punktową przewagę, po tym jak zza łuku trafiły do kosza Zoe Wadoux i Lindsay Allen. A po kolejnych dwóch minutach na parkiecie mogły pojawić się rezerwowe, jak Julia Bazan, Chantel Horvat i trochę później Karolina Matkowska. Wszystko więc było realizowane zgodnie z przyjętym planem. Ale to nie znaczy, że gorzowianki nie przytrafiały się błędy, choćby takie jak błąd 24 sekund. To zdarzało się i wtedy, gry akademiczki grały pierwszym składem, i wówczas, pod koniec pierwszej kwarty, gdy na boisku przebywały zmienniczki. Warto dodać, że kolejny raz zabrakło kapitan Dominiki Fiszer, występującej na rozegraniu.
Przed drugą ćwiartką trzeba przytoczyć inną z kluczowych zasad w spotkaniach z outsiderami. A mianowicie, że należy utrzymywać z takim rywalem koncentrację. W czwartkowym starciu EuroCup Women w Bańskiej Bystrzycy ze Slavią ten cel był spełniony. Co innego było wczoraj. W 14 min różnica punktowa wynosiła jedynie siedem „oczek”, a więc pruszkowianki odrobiły sześć punktów straty. Jednak więcej nie były w stanie. Różnica w potencjale było aż nadto widoczne, stąd nasze panie bardzo szybko odskoczyły, wskutek tego, że opiekun AZS Dariusz Maciejewski wziął czas.
Potyczka Polek z AZS AJP z Polkami z MKS była wyrównana
A po tym, jak w trzecich dziesięciu minutach jego podopieczne ponownie zdeklasowały „czerwoną latarnię” mógł posłać do boju cztery młode Polki oraz równie młodą Horvat lub Wadoux. I w takim zestawieniu ta różnica w umiejętnościach nie rzucała się aż tak w oczy.
Jeśli spojrzy się na dorobek punktowy Australijki, zwłaszcza w połączeniu ze zbiórkami, to można odnieść wrażenie, że rozegrała bardzo dobre zawody, ale tak nie było. Skrzydłowa Horvat oddała tylko trzy celne próby z gry na jedenaście, niemiłosiernie męcząc się pod koszem, jeszcze bardziej niż przeciw Słowaczkom. To wyłącznie pokazuje, że nie zdoła ona być realną alternatywą pod tablicami dla Senyurek czy Smith w konfrontacjach przeciw czołówce. Taką z pewnością też nie będzie młoda Ewelina Śmiałek, która przez 13 min wyróżniła się trzema faulami (najwięcej z AZS AJP, co też mówi o samym poziomie agresji w tej potyczce, a w sumie jej braku), czteroma zbiórkami w obronie i błędem trzech sekund (choć akurat najwięcej strat miała Wiktoria Keller, bo aż siedem). Nie był to najlepszy dzień Polek, bo te rzuciły łącznie 12 „oczek”, z czego dziewięć to Keller. Ta miała też osiem zbiórek, co było drugą liczbą w naszej ekipie. W każdym razie efekt całościowy jest jak najbardziej zadowalający.
Pozostałe wyniki: SKK Polonia Warszawa - BC Polkowice 65:99, Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń - Basket-25 Bydgoszcz 79:72, MB Zagłębie Sosnowiec - VBW Arka Gdynia 59:57, Ślęza Wrocław - Polski Cukier AZS UMCS Lublin 59:65. Pauzowała Enea AZS Politechnika Poznań.
AZS AJP Gorzów - MKS Pruszków 87:41
- Kwarty: 23:10, 23:15, 26:6, 17:10.
- PolskaStrefaInwestycji Enea: Senyurek 22, Smith 19 (3x3), Wadoux 12 (3x3), Allen 9 (2x3), Keller 9 (1x3) oraz Horvat 13 (12 zb.), Bazan 3, Matkowska i Śmiałek po 0.
- MKS: Parysek-Bochniak 8, Papiernik 4, Stawicka 3, Berezowska i Marciniak po 2 oraz Świeżak 8, Masłowska 7, Zaborska 5 (1x3), Dmochewicz 2, Grygiel, Frojdenfal i Iwaniuk po 0.
PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej
Polub nas na fb
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?