"509 i dobre jest!"
"Jedyne, co się miło z Japonii wspomina, to kibel."
"Miałem takie wrażenie, że ktoś mnie za pupę złapał, narty podeszły, ale przyjemnie się leciało.
"Nie, po prostu koledzy mnie „wypuścili”. Powiedzieli, że co jak co, ale w kasku i w goglach to na lotnisku nie wyjdę. Pomyślałem: ja nie wyjdę? Ja? No i wyszedłem."
"Nic się nie stało. W sumie to jestem zadowolony, bo to mój pierwszy upadek na mamucie."
"Ostatnio jak nie wyjechaliśmy, to było ciężko. A teraz jak będzie? Oj nie wiem. Oj, ta atmosfera, oj te trąbki, oj kibice..."
"Piłeś, nie skacz."
"Siadłem na belce, wyskładałem się, jak umiem, a reszty to już nie pamiętam."
"Skąd ta ciupaga? Dali mi, żeby dziennikarze nie zadawali głupich pytań."
"Trza było jakąś tabletkę na spanie wziąć, albo piwo, to można wyciąć, albo piwo wypić i iść spać."
"W zasadzie sam nie wiem, na co patrzyłem. Szczerze, to nie za bardzo wiedziałem, co się działo. Po prostu se kucłem, wyprostowałem nogi i poleciało."
"Wyleciałem z tego progu i myślę sobie: ehhhh, chyba nic z tego nie będzie. A tu nagle jakby ktoś mnie za dupę złapał, nartki przyszły, no i już przyjemnie się leciało."