- Bo to moje pole, bezprawnie zagarnięte 55 lat temu - mówi kobieta.
Chodzi o ponad 9 ha ziemi w Niedoradzu, które państwo Magdziakowie (późniejsi teściowie pani Aliny Magdziak z Nowej Soli) dostali w 1948 r. aktem nadania. Szybko dorobili się sklepu, ich bogactwo rzucało się w oczy. I w 1950 r. padli ofiarą stalinowskich represji. Według relacji pani Aliny, w nocy zabrali ich tajniacy bezpieki i na trzy lata słuch po nich zaginął. Kiedy wrócili, ich gospodarstwo było już przejęte przez państwo ,,na cele społeczne''. Ich pola zajął PGR.
W 1991 r. pani Alina zebrała podpisy kilkudziesięciu starszych mieszkańców wsi, którzy pamiętali te wydarzenia. Dla potrzeb sądu, bo postanowiła walczyć o zwrot zagarniętego majątku.
To fortuna
Walczyła w kolejnych instancjach ponad 13 lat. Tymczasem w 1995 r. na ziemi Magdziaków w Niedoradzu, ale jako na gruncie państwowym, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybudowała obwodnicę z wiaduktem nad torami. A teraz na sporne pole wjechały już koparki, weszli geodeci, którzy wytyczają trasę S3. - Kiedy to zobaczyłem, mocno się zdenerwowałem - mówi pełnomocnik Magdziaków Artur Jankowiak z zielonogórskiej kancelarii adwokackiej Witolda Majchrzaka.
Dlaczego? Bo w marcu 2004 r. sąd administracyjny uznał, że podstaw prawnych do przejęcia ziemi przez państwo nie było. Wyrok się uprawomocnił i minister rolnictwa powinien teraz stwierdzić nieważność tej decyzji. To by otworzyło Magdziakom drogę do dochodzenia w sądzie cywilnym odszkodowania. Za metr kw. ziemi pod trasę, drogowcy płacą nawet po 25 zł. (za 4 ha pod S3, wyszłoby ok. pół mln zł). Dla pani Aliny, która żyje za 600 zł emerytury, to fortuna.
Stop dla trójki
- Problem w tym, że minister wadliwie wykonał orzeczenie sądu, umarzając sprawę - mówi Jankowiak. - Doprowadziliśmy już do ukarania ministra karą 5 tys. zł, potem złożyliśmy skargę na ministra do sądu administracyjnego. Czekamy na wyrok.
Jankowiak planuje złożenie wniosku o wstrzymanie inwestycji w trasę S3. - Jest taka możliwość, bo grunt na jakim jest ona prowadzona, ma nieuregulowany status prawny - mówi. - Nie chodzi nam o grunt, ale o uregulowanie jego stanu prawnego.
- Wstrzymanie robót nie wchodzi w grę - odpowiada dyrektor zielonogórskiego oddziału GDDKiA Robert Mikołajski. - Jeśli ta pani rości prawa do gruntu, to powinna decyzją sądu otrzymać odpowiednie odszkodowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?