Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To koniec Czarnych Żagań?

Szymon Ludowski, 68 324 88 06, [email protected]
Jesienią o przetrwanie klubu walczyli wszyscy - zawodnicy na boisku, a prezes w gabinetach. Wiele wskazuje jednak na to, że długi mogą pociągnąć Czarnych na dno...
Jesienią o przetrwanie klubu walczyli wszyscy - zawodnicy na boisku, a prezes w gabinetach. Wiele wskazuje jednak na to, że długi mogą pociągnąć Czarnych na dno... Adam Żyworonek
- Albo się w to bawimy, albo gasimy światło, proszę państwa - tak prezes Czarnych Areny Żagań Jerzy Woźniak podsumował swoje wystąpienie na ostatniej sesji rady miasta. Dla żagańskiego klubu nadchodzą sądne dni, bo sytuacja jest zła.

Niedawno zakończony audyt wykazał aż 600 tysięcy złotych długu. Który cały czas rośnie, bo klubowy skarbiec świeci pustkami, a do jego drzwi wciąż pukają kolejni wierzyciele. - Czy Żagań w ogóle stać na drugą ligę? I czy radni chcą drugoligowemu klubowi pomagać? - pytał na sesji Woźniak. Pytania nie są bezzasadne. Czarni nie dostali żadnych pieniędzy na bieżącą działalność od lipca. Jedyna pomoc miasta to fundusze na stypendia dla zawodników. To za mało. - Zminimalizowałem koszty do absolutnego minimum, wręcz do granic przyzwoitości. A przecież teraz mam na głowie jeszcze dwie drużyny juniorów i rachunek opiewający na 110 tysięcy złotych za wynajem obiektów - wylicza prezes. - Długi rosną, bo pierwszy raz od kilku lat ktoś rzetelnie prowadzi księgowość - dodaje.

Woźniak nie ma już na czym oszczędzać. Rozwiązał kontrakty z najdroższymi w utrzymaniu zawodnikami. Kibice mają do niego sporo pretensji, bo w miejsce doświadczonych i ogranych przyszli zastępcy główni z niższych lig. Jedynie Benjamin Imeh, Galdinho i Artur Janus mają doświadczenie z walki na drugoligowych boiskach, a ten pierwszy strzelał bramki nawet w ekstraklasie. Reszta graczy to głównie lokalny zaciąg. - Nie mogłem postąpić inaczej. Ci zawodnicy na pewno będą walczyć i zostawią serce na murawie. No i po prostu są tańsi w utrzymaniu, mają mniejsze kontrakty - tłumaczy się prezes.

Problemy z obiektami mogą za sobą pociągnąć przykre konsekwencje. Żaganianie i tak są od dawna na cenzurowanym w Komisji Licencyjnej. Aby otrzymać licencję, Woźniak musi przed nią przedstawić dokumenty, które potwierdzają brak zaległości względem gospodarza obiektu. A zaległości przecież są. Do tego na stadionie wciąż nie ma monitoringu. - Chciałbym w końcu wiedzieć, kiedy takowy zostanie założony, bo ja już jesienią ryzykowałem zarzutami organizując mecze bez monitoringu. Policja także grozi mi palcem i wiosną może być problem - mówi Woźniak. Najgorsze jest to, że brakuje nie tylko na obiekty. Czarni w tej chwili nie mają pieniędzy dosłownie na nic - rejestrację zawodników, opłaty licencyjne. Bez tego klub po prostu nie wystartuje w rozgrywkach...

Prezes jednak nie załamuje rąk i widzi wyjście z sytuacji. - Z tych długów można wyjść. Z wierzycielami idzie się dogadać, ale ja muszę mieć w ręku jakieś argumenty. No i gotówkę, którą mogę im obiecać. Nie chcę się pakować w jakieś zobowiązania bez pokrycia, bo skończy się tak, że kolejne długi będą narastać - tłumaczy prezes. Aby jednak myśleć o spłacie, potrzeba zapewnienia, że pomoc będzie. Jeśli nie, to Woźniak jest gotów złożyć wniosek o upadłość klubu. To może nastąpić już 15 marca - to nowa data zebrania zarządu klubu. - Trzeba sobie po prostu odpowiedzieć na pytanie: bawimy się w to dalej czy gasimy światło? - mówi.

Brak jasnej deklaracji ze strony radnych frustruje nie tylko prezesa, ale i trenera. - My pod względem sportowym zrobiliśmy wynik, sprowadziliśmy tańszych i myślę, że lepszych zawodników, a także - co najważniejsze - stawiamy na miejscowych - wylicza Romuald Szukiełowicz. - Nic jednak nie możemy poradzić na to, co dzieje się w klubie pod względem organizacyjnym. Mnie też jest ciężko, bo co ja mam powiedzieć zawodnikom jak po treningu brakuje nawet wody? - pyta retorycznie szkoleniowiec. - Na dziś nawet nie wiadomo, czy zagramy pierwszy mecz - dodaje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska