Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To letnisko czy śmietnisko?

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Letnicy i mieszkańcy Kurska podrzucają domowe śmieci do kubłów na surowce wtórne. W czwartek po naszej wizycie śmietnisko zostało uprzątnięte, ale problem gospodarki odpadami czeka na kompleksowe rozwiązanie.
Letnicy i mieszkańcy Kurska podrzucają domowe śmieci do kubłów na surowce wtórne. W czwartek po naszej wizycie śmietnisko zostało uprzątnięte, ale problem gospodarki odpadami czeka na kompleksowe rozwiązanie. Dariusz Brożek
Przez ponad dwa tygodnie w centrum Kurska koło Międzyrzecza rosła sterta odpadów. Psy, koty i lisy roznosiły po wsi walające się tam resztki jedzenia. Została uprzątnięta dopiero po tym, jak sprawą zainteresowała się "Gazeta Lubuska".

W środę rano turystów i mieszkańców wjeżdżających do Kurska Starego od strony Międzyrzecza witał smród rozkładających się odpadów. Bez trudu mogli zlokalizować jego źródło. To sterta śmieci wokół trzech metalowych kontenerów stojących przy drodze przecinającej wieś. Pojemniki są na posegregowane już surowce - makulaturę, plastik i szkło, ale walające się wokół nich foliowe worki i reklamówki były wypchane innymi odpadami. Niektóre są rozbebeszone, w środku widać tacki z resztkami jedzenia. Prawdopodobnie to pozostałość po grillach.

- To robota i miejscowych i turystów, którzy wypoczywają nad naszymi jeziorami. Niektórzy wyrzucają je tutaj z samochodów. Nawet się nie zatrzymują. Traktują to miejsce jak wysypisko, choć pojemniki są przecież na surowce wtórne - mówił nam o dziewiątej rano jeden z mieszkańców.

Zdaniem naszych rozmówców, hałda śmieci rośnie od ponad dwóch tygodni. - Nie możemy się doprosić ich wywiezienia. Zaczęły się do nich dobierać psy, koty i nawet lisy, które szukają tam pokarmu. Roznoszą resztki po wsi, jeszcze trochę i jakąś zarazę nam z tego przywleką - mówi jedna z mieszkanek.

Zakaz nikogo nie złapie, ani mandatu nie wlepi

Przy śmietnikach sołtys Jaremiusz Konieczny postawił słup z czerwoną tablicą z zakazem wysypywania śmieci. - Sam zakaz nikogo nie złapie, ani mandatu mu nie wlepi - komentuje kolejny Czytelnik.

Sołtys zaznacza, że kilka razy interweniował w tej sprawie w urzędzie gminy w Międzyrzeczu. Kontaktował się także z pracownikami spółki CZG 12 w Długoszynie, którzy opróżniają pojemniki na surowce. - Wciąż tylko słyszałem, że będzie posprzątane - rozkładał ręce podczas naszej porannej rozmowy.

Rzeczniczka urzędu miejskiego Patrycja Klarecka zaznacza, że pojemniki są na posegregowane surowce wtórne. Tymczasem mieszkańcy zamiast segregować odpady, wysypują je przy kubłach. Wczoraj około 14.00, po rozmowie z rzeczniczką, do Kurska przyjechali pracownicy CZG 12. Posprzątali śmieci, po czym opróżnili pojemniki i przewieźli je do gospodarstwa sołtysa. Co mieszkańcy wsi mają robić z surowcami wtórnymi? - Dostałem worki na makulaturę, plastik i szkło. Zainteresowane osoby mogą je u mnie odebrać - dodaje sołtys.

Pracownicy CZG 12 zaznaczają, że nie zajmują się wywożeniem śmieci z Kurska. Opróżniają tylko kubły na surowce wtórne. Robią to raz na dwa tygodnie. Teraz się zastanawiają nad ich likwidacją. Dlaczego? - Bo wiele osób wrzuca do nich normalne odpady z gospodarstw domowych, które musimy segregować. To coraz większy problem i dotyczy wszystkich miejscowości. Przyjeżdżamy po papier, plastik i szkło, tymczasem zamiast tych surowców wybieramy z kubłów zużyte pampersy i resztki jedzenia - mówi Krzysztof Kluwak, kierownik produkcji w zakładzie utylizacji odpadów w Długoszynie pod Sulęcinem.

Palą odpadami, ścieki wylewają do jeziora

Śmietnisko zostało uprzątnięte, ale problem gospodarki śmieciowej w Kursku i innych sołectwach czeka na kompleksowe rozwiązanie. Wieś przylega do jeziora o tej samej nazwie, nieco dalej przy drodze do Chyciny rozpościera się jez. Długie. To jeden z najbardziej malowniczych zakątków Ziemi Międzyrzeckiej. Ostatnio nad brzegami akwenów powstały osiedla domków, latem wypoczywają tam wczasowicze z całego kraju i sporo Niemców. - Wiele osób nie ma umów na wywóz śmieci. Albo mają pojemniki o pojemności sześćdziesięciu litrów, które są po prostu za małe na kilkuosobową rodzinę. Dlatego podrzucają je do kubłów innych mieszkańców, albo zaśmiecają nimi lasy - dodaje sołtys.

Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że cześć odpadów ląduje w piecach. Mieszkańcy ogrzewają domy szmatami, workami po nawozach, plastikowymi butelkami i pociętymi oponami. I zatruwają przy tym środowisko. Problem dotyczy także ścieków. W Kursku korzystają jeszcze z szamb, gdyż wioska nie ma kanalizacji. Czeka na nią od lat, ale na razie mieszkańcy muszą się zadowolić obietnicami, że inwestycja niebawem ruszy. Rzecz w tym, że słyszą to od kilku lat...

Jak szacuje J. Konieczny, zaledwie 10 proc. mieszkańców wywozi ścieki do oczyszczalni. Co z nimi robią pozostali? Zdaniem naszych rozmówców, wylewają je do lasu i na pola, skąd płyną do jeziora. - Problem nie dotyczy tylko naszej wsi. W innych jest tak samo. Wiele razy zwracałem na to uwagę władzom podczas spotkań sołtysów - dodaje.

Sołtys podpowiada, jak zlikwidować ten problem. Urzędnicy powinni co pewien czas kontrolować gospodarstwa, wspólnoty mieszkaniowe, domki i punkty usługowe oraz zażądać od właścicieli okazania umów na wywóz śmieci i opróżnianie szamb. Rozwiązaniem może być także wprowadzenie podatku śmieciowego.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska