Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- To miasto trzeba rozbujać - mówi Jan Kuchowicz, kandydat na burmistrza Drezdenka

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Jan Kuchowicz ma 52 lata. Jest instruktorem prawa jazdy, szefem klubu miłośników samochodów terenowych 4x4 i powiatowym radnym. W latach 1998-2002 był zastępcą burmistrza Drezdenka Romana Cholewńskiego. Wolny czas spędza aktywnie, np. uprawia Nordic Walking. Jego pasją jest motoryzacja.
Jan Kuchowicz ma 52 lata. Jest instruktorem prawa jazdy, szefem klubu miłośników samochodów terenowych 4x4 i powiatowym radnym. W latach 1998-2002 był zastępcą burmistrza Drezdenka Romana Cholewńskiego. Wolny czas spędza aktywnie, np. uprawia Nordic Walking. Jego pasją jest motoryzacja. fot. Krzysztof Korsak
- Chciałbym otworzyć urząd na ludzi. Można to zrobić np. poprzez "weekendy z burmistrzem", wspólne spacery - mówi Jan Kuchowicz, kandydat na burmistrza Drezdenka.

- Późno pan wystartował w wyścigu wyborczym.
- To wyniknęło z tego, że jako kandydatów na radnych chciałem zebrać młodych ludzi. A oni potrzebowali więcej czasu, czasami zastanawiali się do ostatniej chwili. To są osoby w wieku od 23 do 30 lat.

- Nie boi się pan wprowadzać młodych?
- Nie. Chcę spowodować, żeby nasza rada była radą, żeby na tej radzie można było radzić. A nie tak jak teraz: siła rąk i bach, nie ma dyskusji, bo jeden czy drugi z przywódców tak sobie życzy. Chciałbym, żeby to była rada, w której można dyskutować nie tylko na komisjach, ale również na sesjach, bo na nie przychodzi więcej zwykłych ludzi.

- Co jeszcze nie podoba się panu w radzie?
- Dopiero ostatnio zacząłem krytycznie oceniać radę. Stało się tak po śmierci burmistrza Romana Cholewińskiego, kiedy radni nie pozwolili wybrać mieszkańców jego następcy. Uważam, że było to nieuczciwe wobec nas. Zresztą takie głosy było słychać w gminie. A co najgorsze, rada tłumaczyła, że wybór burmistrza to koszty, a później ponieśliśmy podobne wydatki, kiedy trzeba było wybrać trzech nowych radnych, bo zajęli oni miejsca w urzędzie (Pietruszak, Kozubaj i Jaśków - przyp. red.). Czyli po prostu nas oszukali.

- Dlaczego zdecydował się pan kandydować?
- Trochę liznąłem samorządu, byłem zastępcą burmistrza Cholewińskiego, jestem radnym powiatowym. Mam pomysł na Drezdenko. To miasto trzeba rozbujać.

- Jak?
- Dzisiaj każdy z kandydatów na pewno będzie mówił o drogach i służbie zdrowia, a ja chciałbym bardziej otworzyć urząd na ludzi. Można to zrobić np. poprzez "weekendy z burmistrzem". Mógłbym zabierać mieszkańców na spacery czy Nordic Walking i prezentować naszą piękną okolicę. Bo żeby promować naszą gminę, to trzeba ją najpierw pokazać naszym mieszkańcom. Nie można robić tylko okazjonalnych spotkań, bo w czasie takich to można jedynie promować własną osobę. Można zrobić koncert Kombi (kilka tygodni temu zorganizowała go gmina Drezdenko - przyp. red.) i wtedy wszyscy mówią: "o, ten burmistrz zrobił imprezę". Ale przecież wiadomo, że to kampania wyborcza za nasze pieniądze. A ja chcę z ludźmi pracować przez całą kadencję! Jeżeli mieszkańcy będą znali i lubili naszą gminę, to będą mieli serce do tego, żeby zapraszać gości i pokazywać, co jest u nas ciekawego. To ważna sprawa, bo dzisiaj każdy mówi o promocji, a nikt jej nie robi.

- Co jeszcze?
- Jako instruktor prawa jazdy pracuję głównie z młodymi ludźmi i wiem, że bardzo mało wiedzą na temat demokracji. Jak rozmawiamy w czasie jazd, to oni tak sympatycznie mnie się pytają, kiedy są wybory, kiedy to, kiedy tamto. Na przykład pytają, czy u nas też są wybory? Chciałbym, żeby młodzi ludzie uczyli się samorządu. Chciałbym przekształcić samorządy szkolne w młodzieżowe rady, które wspierałyby naszą Radę Miejską.

- Dużo mówi pan o pracy z mieszkańcami. A co z inwestycjami?
- Trzeba wybudować mieszkania socjalne, bo czeka na nie wiele osób. Warto też odrestaurować Stary Rynek. Na pewno nie można robić takich kroków, jak burmistrz i Rada Miejska, którzy sprawdzają, co kto napisze na forum www.gazetalubuska.pl, a później biegną, np. zrobić komuś chodnik. Nie można tak postępować bez planów! Na gwizdek to można jedynie komuś przekopać ogródek. Trzeba przygotować strategię działania i rozwoju, a dopiero później wziąć się za inwestycje. Nie bardzo wiem, czy jesteśmy w stanie ściągnąć tu wielkich inwestorów, a przecież nie można oszukiwać ludzi takim mówieniem. Gdzie mamy te tereny pod inwestycje? Na ile są uzbrojone? Tak naprawdę gmina nie ma terenów pod inwestycje, trzeba je będzie odkupić, a to się wiąże z wydatkami, z czasem. To nie jest takie hop siup! Do tego, np. Nowe Drezdenko jest opuszczone przez urząd. Trzeba też postawić na rzekę Noteć: zrobić marinę, ktoś z naszych mieszkańców mógłby postawić kawiarnię, ktoś obsługiwałby wodniaków. Znam te problemy od środka, bo działałem na rzecz Noteci. Chciałbym także spowodować, żeby na naszych ulicach było bezpieczniej o każdej porze.

- Jak pan ocenia konkurentów: p.o. burmistrza Pietruszaka, starostę Tyranowicza i radnego powiatowego Cabla?
- Pietruszak - nie podoba mi się to, co wcześniej wspomniałem, czyli jak doszedł do władzy. Nie podoba mi się także to, że daje sobą sterować. Jako do człowieka nic do niego nie mam. Tyranowicz - moim zdaniem jest niewłaściwym kandydatem, dał się poznać przez cztery lata z jak najgorszej strony: nie dotrzymuje słowa, lekceważy wiele osób. To najgorszy kandydat, jaki może być. A Cabel? Nie ma nic przeciwko niemu. Ale uważam, że... to ja jestem najlepszym kandydatem (śmiech).

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska