Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To mieszkanie zabija polkowiczanina

JAN WALCZAK
Pan Marcin w sprawie mieszkania napisał setki pism do polkowickich instytucji. Chce przydziału innego lokalu
Pan Marcin w sprawie mieszkania napisał setki pism do polkowickich instytucji. Chce przydziału innego lokalu fot. Jan Walczak
- Proszę was o pomoc, chcą odciąć mi prąd - mówi pan Marcin z Polkowic. - Ze względów zdrowotnych nie mogę mieszkać w wieżowcu. Potrzebuję innego mieszkania. Cierpię - dodaje.

Polkowiczanin chce pozostać anonimowy. Mieszka na piątym piętrze wieżowca przy ul. Hubala. Ma 18-metrowy pokój pełen książek. - Jestem tłumaczem języka niemieckiego - pokazuje dokumenty.

- Mam rentę. Cierpię na silną depresję, nerwicę, nadwrażliwość na hałas - dodaje. Wyjmuje zaświadczenia lekarskie. - Sprowadziłem się do Polkowic, miałem pracować naukowo, uspokoić się - wyjaśnia.

Tak się nie stało. Jak twierdzi, po wielkim tąpnięciu górniczym w 2002 r. dawna trauma wróciła. Boi się panicznie katastrofy budowlanej wysokościowca. Chce mieszkać gdzie indziej. Bierze leki.

Tak protestuje

W gminie składa regularnie wnioski o inny lokal. Bezskutecznie. Jego starania popiera środowisko naukowe z kraju i nie tylko. Znajomi stają murem za panem Marcinem. Kierują listy w jego sprawie do władz Polkowic.

- W dwupokojowym mieszkaniu na niższym piętrze, czułbym się lepiej - stwierdza. Zabrałby do siebie ciężko chorą matkę, która potrzebuje opieki. Gmina proponowała mu lokale.

- Tam jest jeszcze gorzej - stwierdza. Przedsiębiorstwo mieszkaniowe wymienia ostatnio instalację elektryczną w wieżowcu. Prace mają być przeprowadzone także w mieszkaniu pana Marcina. To konieczne.

- Dźwięk wiertarki budzi we mnie skłonności samobójcze. Nie wpuszczę ekipy. Oczekuję innego mieszkania. To, w którym żyję, zabija mnie. Dostałem informację, że odetną mi prąd - mówi zestresowany germanista.

Jest na liście

W przedsiębiorstwie komunalnym zapewniono nas, że odcięcie prądu to ostateczność. - O ile to możliwe, ominiemy lokal schorowanego lokatora i nie założymy tam licznika prądu. Poszukamy innych rozwiązań - powiedziała nam jedna z pracownic przedsiębiorstwa. - Wymienimy instalację elektryczną, gdy się wyprowadzi - usłyszeliśmy.

W polkowickim ratuszu sprawa pana Marcina jest doskonale znana.

- Pierwsze podanie o lokal komunalny ten pan złożył w 1999 r. W 2001 r. otrzymał poza listą obecne mieszkanie przy ul. Hubala - informuje rzecznik burmistrza Anna Osadczuk. - Potem w korespondencji prosił nas o większe, w innej okolicy miasta. Komisja mieszkaniowa zaproponowała mu w 2008 r. nowo wybudowane, którego nie przyjął. Na ostatniej liście jest na 52. pozycji. - dodaje.

Tak daleko, ponieważ zapomniał ostatnio dołączyć zaświadczenie o wyższym wykształceniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska