Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie koniec wojny o tłumiki! Będą kary?

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Wojna o tłumiki wcale się nie zakończyła
Wojna o tłumiki wcale się nie zakończyła Tomasz Gawałkiewicz/ ZAFF
W czwartek PZMot. i GKSŻ przychyliły się do sugestii protestujących i podjęły decyzję, że w imprezach pod ich egidą zawodnicy mogą startować na "starych" tłumikach.

Euforia po zwycięstwie trwała jednak bardzo krótko. Polacy liczyli, że zagraniczne federacje poprą ich w żądaniach wycofania wadliwych wydechów, w tym z zawodów Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata, a tymczasem jako pierwsi nóż w plecy wbili im Skandynawowie. Zaskakujące oświadczenie wydała też nasza centrala.
W czwartek wojna o tłumiki wcale się nie zakończyła. Decyzja polskich władz o powrocie starego osprzętu to bowiem kamyk, który prawdopodobnie wywołał lawinę. Przypomnijmy. Podczas obrad czwartkowego "Okrągłego stołu" w Warszawie, którego pomysłodawcą był prezes Caelum Stali Gorzów Władysław Komarnicki, ustalono, że nasi rodacy nie będą mogli jeździć w zawodach, w których będzie trzeba korzystać z "nowych" wydechów. Wyjątkiem są imprezy z cyklu Grand Prix i DPŚ. Tu centrala zostawiła furtkę rodzimym zawodnikom, którzy sami mają decydować, czy chcą w nich startować, podejmując przy tym ryzyko utraty zdrowia związane z korzystaniem z wadliwego produktu.

Jako pierwszy ziarno niepokoju zasiał już wówczas prezes Falubazu Zielona Góra Robert Dowhan, słusznie zauważając, że przecież od 1 stycznia 2011 r. tylko "nowe" tłumiki posiadają homologację. Na dobrą sprawę korzystanie ze "starych" jest zatem nielegalne. - Skoro nie są dopuszczone do użytkowania, to przy jakimkolwiek wypadku mogą być z tego tytułu kłopoty - stwierdził szef Falubazu.
Prawdopodobnie tym tokiem myślenia poszli działacze z centrali. W piątek GKSŻ wydała bowiem zakaz rozgrywania zawodów w Polsce do środy, 23 bm., czyli do dnia, gdy swoje stanowisko odnośnie decyzji polskich władz przedstawi FIM. Od razu pojawiły się wątpliwości, czy można rozgrywać zaplanowane na miniony weekend sparingi i treningi punktowane. - W polskim regulaminie nie ma czegoś takiego jak trening punktowany. Są albo zawody, albo trening. Te drugie mogą się odbywać na odpowiedzialność klubów - wyjaśnił przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański.

Lubuskie drużyny nie zaryzykowały i odwołały planowane sparingi. Caelum Stal nie pojeździła w sobotę w Bydgoszczy z Polonią, a Falubaz nie "przetarł się" w niedzielę na torze mistrza Polski Unii Leszno ("Myszy" nie pojadą też jutro w Grudziądzu). Jeżdżono natomiast w Gnieźnie i Gdańsku. Ciekawe, co z tym fantem zrobią władze polskiego żużla. Ukarzą niepokornych? Pytanie, w jaki sposób. Jedno jest pewne. Choć z jednej strony można zrozumieć intencje centrali, to nie ulega wątpliwości, że zrobiła ona klubom wielką krzywdę. Wszak za niespełna dwa tygodnie startuje liga, a do tej pory okazję do "zaprawy" w towarzyskich bojach mieli tylko nieliczni.

W piątek swoją decyzję ogłosiła z kolei szwedzka federacja. Komunikat SVEMO, mówiący o obowiązku używania "nowych" wydechów, sprawił, że "biało-czerwonych" (kontrakty podpisało 23 zawodników) w tamtejszych rozgrywkach w 2011 r. nie zobaczymy. Polacy liczyli, że inne związki pójdą w ich ślady, a tymczasem Szwedzi otwarcie przyznali, że nie ugną się pod naszą presją. Dziś decyzję mają ogłosić Brytyjczycy.
Łyżkę dziegciu dolał też urodzony w Norwegii Rune Holta. Decyzja polskich władz tak bardzo nie spodobała się posiadającemu polskie obywatelstwo "Ryśkowi", że rozważa on powrót do korzeni! - Wystartuję w Grand Prix i zrobię wszystko, żeby móc jeździć w szwedzkiej lidze - deklaruje. Pomóc ma mu w tym... norweska licencja.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska