Zakład Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze poinformował na swoim profilu facebookowym, że niestety rozpoczął się już sezon na "znikające" kwiatki. Ktoś znów wyrwał rośliny z miejskich klombów. Po kwiatach zostały tylko dziury w ziemi.
- I teraz informacja dla naszych "ogrodników" - wielki brat patrzy - napisał ZGK na swym profilu facebookowym. - Zdjęcia z monitoringu mają bardzo dobrą jakość.
Do takich sytuacji dochodziło już w zeszłym roku.
Wyrwała kwiaty, dzięki monitoringowi udało się ją zatrzymać
W zeszłym roku głośno było o sprawie, gdy jedna z mieszkanek szła ulicami deptaka i wyrywała kwiaty z miejskich rabat. Jej czyn zarejestrował miejski monitoring:
Wtedy w poszukiwanie zaangażowało się miasto: Zatrzymano kobietę, która zniszczyła gazony na zielonogórskim deptaku. Wiemy już, jaka kara ją czeka
Kary okazały się bardzo surowe... Mieszkanka poddała się im dobrowolnie.
Miłośników niszczenia publicznego mienia było w Zielonej Górze więcej. Wandale znowu wyrwali kwiaty w Zielonej Górze. Internauci są wściekli
Internauci wściekli, że ktoś niszczy miejskie klomby
Takie sytuacje zawsze wywołują sporo emocji wśród mieszkańców. I trudno się dziwić, w końcu to niszczenie naszego wspólnego dobra. ZGK dba o to, by miejskie rabaty były zadbane, a ktoś tę pracę niszczy. Ale za takie czyny mogą grozić kary. I to całkiem wysokie.
Jakie kary za niszczenie mienia publicznego? Policja wyjaśnia
- Wszystko zależy od tego, jak ZGK wyceni straty - wyjaśnia nam podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
- Jeżeli będą one do 500 złotych, to za takie wykroczenie grozi mandat lub można też skierować wniosek o ukaranie do sądu. Jeżeli straty wyniosą powyżej 500 zł, a mieliśmy już takie przypadki, to wtedy jest to uszkodzenie mienia.
- Zdarzenie może zostać zakwalifikowane jako przestępstwo i osobie, która się go dopuściła, może grozić od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności - wyjaśnia podinsp. M. Stanisławska. Wszystko zależy od tego, jaka będzie kwalifikacja czynu, jak zostaną wycenione straty.
A często przy wycenie strat nie uwzględnia się przecież samego wyrwania kwiatów, ale także zniszczenie miejskiej infrastruktury, do tego dochodzą koszty sprzątania, koszty nowych nasadzeń. Z tego robią się spore kwoty.
Zakład Gospodarki Komunalnej: monitoring wszystko rejestruje
Prezes zielonogórskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej, Krzysztof Sikora, zapewnia nas, że w takich przypadkach sprawdzane są nagrania z monitoringu i oko "wielkiego brata" czuwa. Dodaje też, że jeśli ktoś niszczy miejskie kwiaty, to wcześniej czy później otrzyma wezwanie do zapłaty, czy to od ZGK albo od Policji.
- Naprawdę nie opłaca się tego robić - mówi K. Sikora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?