O Zieloną Strzałę rowerzyści walczyli kilka lat. Wsparli ich mieszkańcy miasta. Zebrano ponad 4 tys. podpisów i przekazano radnym. Marzenie rowerzystów spełniło się wiosną zeszłego roku. To wtedy zaczęła się budowa trasy, a teraz okazuje się, że nawierzchnię ścieżki trzeba będzie zerwać.
Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji miejskich nie pozostawia żadnych złudzeń.
- Nawierzchnia ścieżki musi zostać częściowo odtworzona - przekonuje P. Urbański. - Na wykonanie wszystkich poprawek wykonawca ma czas do połowy czerwca. Wiosną podbudowę ścieżki należałoby osuszyć i wylać nową masę.
Jakie błędy popełnił San-Bud? - Sporo. Do przeróbki są źle osadzone chodniki, wiadukt, nasypy. Długo by wyliczać. Na pewno nie ma naszej zgody na bylejakość - niecierpliwi się naczelnik.
Maciej Stadniczuk, ze stowarzyszenia Rowerem do Przodu zgadza się z zarzutami miasta.- Projekt budowy ścieżki był dobry, ale nawierzchnia została źle przygotowana. Lista niedoróbek jest niestety długa - wylicza Stadniczuk. -
Poprawki nic nie dadzą. Tak naprawdę musi powstać nowa ścieżka. Obrzeża położono nierówno, zbocza źle wyprofilowano. Dużą część chodnika przy ścieżce uszkodziły pojazdy, które pracowały przy jej budowie. W kilku miejscach wystaje masa asfaltowa.
Stadniczuk wskazuje też, że zjazd jest niezgodny z projektem, a wiadukt nad ścieżką przy skrzyżowaniu z Łużycką źle wykończony.
Rowerzyścy krytykują miasto
Rowerzyści, z którymi rozmawialiśmy na Zielonej Strzale, nie zostawili na niej suchej nitki. Dariusz Makowski świat na dwóch kółkach poznaje nawet zimą.- Cieszyłem się z budowy Zielonej Strzały - mówi Makowski. Bo to dobrze, że miasto inwestuje w zdrowy styl życia i ekologiczne rozwiązania komunikacyjne. Ale teraz jestem bardzo rozczarowany. Po raz kolejny okazało się, że dobre intencje nie gwarantują sukcesu. Ta ścieżka to fuszerka, asfalt na niej wychodzi z każdej strony. To przykład fatalnego wykonawstwa.
Mariusz Śruba aż kręci głową: - Miało być tak dobrze, a wyszło jak zwykle. Jesienią przejechałem się tą jeszcze nie gotową ścieżką. Gołym okiem widać, że nawierzchnia jest nierówna. To kasa wyrzucona w błoto.
Marzena Burzyńska choć dawno nie jeździła na rowerze ma swoje przemyślenia.
- Nie zrzucałabym całej odpowiedzialności na urzędników - przekonuje. - To wina przede wszystkim wykonawcy. A co do ścieżki? Cóż, ja zawsze jestem optymistką. Zrobią poprawki i będziemy się nią cieszyć długie lata.
A wykonawca uspokaja
O komentarz poprosiliśmy Wojciecha Pawlika, prezesa San-Budu, czyli wykonawcę inwestycji. - Rzeczywiście miasto domaga się od nas, abyśmy na nowo położyli nawierzchnię- mówi Pawlik. - Tymczasem ona jest położona prawidłowo. Do poprawy jest jedynie 300- metrowy odcinek. Czekamy na badania nośności podłoża. Wierzę w to, że samo się wysuszy i nie będzie trzeba kłaść nowego. Ze spokojem czekam na wiosnę.
A co z kolejnymi odcinkami trasy? Na kontynuację inwestycji ani w tym roku, ani w przyszłym nie ma co liczyć. Powód? Na ten cel miasto nie zapisało pieniędzy.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?