Tomasz Arteniuk: - Wyniki sparingów mnie nie interesują

- Rozmawiamy po pierwszym waszym sparingu z Santosem Świebodzin. Wynik nie jest satysfakcjonujący...
- Rywali dobieraliśmy sobie specjalnie, czyli na początek zespoły z niższych lig, bo wiemy że te ekipy przyjeżdżając do nas będą grały na maksa. To było widać. Rywale zacięcie walczyli chcąc uzyskać dobry wynik i to się im udało.

- Gra też nie była zbyt dobra. Czemu?
- Dzień przed meczem skończyliśmy trzytygodniowy obóz. Ostro tam pracowaliśmy. Stąd być może nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji, ale gdybyśmy się przyłożyli to kilka bramek mogliśmy zdobyć, a z drugiej strony dwa indywidualne błędy spowodowały karne dla rywala. W lidze to się nie ma prawa zdarzyć. Ale mimo tego jestem pod wrażeniem jak zespół pracował.

Przeczytaj też: Stelmet UKP Zielona Góra liczy na więcej- Co ze wzmocnieniami?
- W środę gramy kolejny sparing, a w sobotę przyjeżdżają dwaj lub trzej zawodnicy i będziemy się im przyglądać. Wiem, co zrobiłem z tym zespołem i teraz sprawdzimy postawioną wcześniej diagnozę, że w tej ekipie brakuje zawodników do kreowania, ewentualnie napastnika, który wspomógłby Wojtka Okińczyca. - Będą pieniądze na nowych?
- Mam nadzieję, że tak. Ubyło nam trzech zawodników, więc przynajmniej dwóch można sprowadzić. - Jest pan optymistą?
- Tak. Prezentuję całkowity spokój. Sparingi mnie kompletnie nie interesują, jeśli chodzi o wyniki. Na razie przygotowujemy się dokładnie według założeń. - Utrzymacie się w drugiej lidze?
- Przychodząc tu powiedziałem, że utrzymam zespół i dokonam tego. Musieliśmy wyczyścić to, czego nie robiono od półtora roku. Przede wszystkim wytrzymałość. Wiem, co robimy i w jakim kierunku zmierzamy. To, co się dziś u nas dzieje można podsumować trzema słowami: praca, spokój i konsekwencja. - Dziękuję.
Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport