Przeczytaj też: Wybił szybę w szpitalu. Twierdzi, że chciał tylko zapytać o zdrowie
W minionym tygodniu w szpitalu powiatowym w Międzyrzeczu otwarto pracownię tomograficzną. Jej sercem jest nowoczesny tomograf firmy toshiba. Zdaniem lekarzy, ułatwi im walkę o zdrowie i życie pacjentów. W jaki sposób? Tomograf to rodzaj skanera. Jest jednak znacznie nowocześniejszy i skuteczniejszy od aparatów rentgenowskich, czy ultrasonografów. Dzięki niemu można wykryć nawet najbardziej skomplikowane złamania, wewnętrzne krwotoki i zmiany nowotworowe.
- Do tej pory wysyłaliśmy pacjentów na takie badania do Gorzowa Wielkopolskiego lub Świebodzina. Traciliśmy cenny czas na dojazdy, a także pieniądze. Teraz badania są wykonywane na miejscu, co przyśpiesza postawienie właściwej diagnozy i obniża koszt leczenia - wyjaśnia Piotr Jarmużek, ordynator oddziału internistyczno-kardiologicznego.
Lekarz naczelny szpitala Wojciech Strugała zaznacza, że każdego roku do szpitala trafia kilkadziesiąt ofiar wypadków drogowych. Niektórzy znajdują się w tak ciężkim stanie, że transport do innych lecznic może być dla nich groźny. Dzięki tomografowi międzyrzeccy lekarze będą mogli zbadać ich na miejscu, postawić właściwą diagnozę i od razu przeprowadzić operację. - W niektórych przypadkach decydują rolę odgrywa właśnie czas. Liczą się dosłownie minuty - dodaje.
Na zakup aparatu i przystosowanie pomieszczeń szpital wydał nieco ponad 2 mln zł. Jego dyrektor Leszek Kołodziejczak podkreśla, że aż 600 tys. wyłożą w czterech ratach władze powiatu, natomiast 450 tys. zł zadeklarowali radni miejscy i burmistrz. - Tomograf jest argumentem w naszej walce o utworzenie w szpitalu oddziału neurologicznego - podkreśla.
Od ponad roku sprawa neurologii burzy krew wielu mieszkańców. Dlaczego? Przez wiele lat taki oddział funkcjonował w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Międzyrzeczu Obrzycach. Na początku ub.r. dyrektor placówki Tadeusz Grabski podjął decyzję o jego likwidacji. Uzasadniał to brakiem lekarzy. Sprzeciwili się temu radni powiatowi, ale - jak się okazało - ich stanowisko nie miało żadnego znaczenia. Starosta Grzegorz Gabryelski mówił nawet, że to cynizm ze strony urzędu marszałkowskiego, któremu podlega obrzycki psychiatryk. - Rada powiatu dostała wniosek do zaopiniowania, ale oddział został zlikwidowany bez względu na nasz sprzeciw - tłumaczył wtedy.
Przed rokiem radni powiatowi liczyli, że neurologię uda się przenieść do podlegającego im szpitala powiatowego. Niektórzy nie kryli jednak wątpliwości. Np. Krzysztof Marzec pytał wtedy, czy takie obietnice aby nie są przysłowiowym mydleniem oczu. Jego obawy były uzasadnione. Mijają kolejne miesiące, a zapowiadanego oddziału jak nie było, tak nie ma. Dlaczego nie udało się go otworzyć? Zdaniem L. Kołodziejczaka, przeszkodą jest brak lekarzy tej specjalizacji. Mówi, że zachęcał wielu neurologów, ale negocjacje zakończyły się fiaskiem.
- Po prostu brakuje lekarzy tej specjalizacji. Sprawa utworzenia oddziału jest jednak otwarta. Wciąż szukam specjalistów i mam nadzieję, że uda się ich ściągnąć do naszego miasta i szpitala - zapewnia.
Czy Narodowy Fundusz Zdrowia podpisze ze szpitalem kontrakt na neurologię? Rzeczniczka zielonogórskiego oddziału NFZ Sylwia Malcher-Nowak zapewnia, że fundusz jest zainteresowany utworzeniem takiego oddziału w północnej części województwa. - Niebawem ogłosimy konkurs na świadczenie takich usług - zapowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
