Pan Sławomir, który reprezentuje mieszkańców sąsiadujących ze szkołą bloków, zapewnia, że jemu i innym ludziom chodzi o jedno: - O bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. I dlatego żądamy wycięcia topoli. Bo jak dojdzie do nieszczęścia, to pewnie winnych nie będzie...
Topoli jest 16. 10 z nich rośnie na działce miejskiej, sześć na terenie szkoły. Oddzielają placówkę od osiedla i faktycznie są ogromne (mają po 25 metrów, a stoją około 10 m od budynku szkoły; ich korony są częściowo nad chodnikami).
Najpierw mieszkańcy domagali się wycinki w petycji do magistratu, którą podpisali przedstawiciele 32 rodzin. Jednak miasto jeszcze w wakacje orzekło, że wycinać drzew nie będzie, bo nie zagrażają dzieciom, a korzenie topoli nie niszczą chodników. Dlatego kolejne pisma poszły do Ministerstwa Edukacji Narodowej (a stamtąd do Lubuskiego Kuratorium Oświaty) oraz do komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Ta ostatnia dopatrzyła się hipotetycznego zagrożenia, które jednak magistrat uznał za „ocenę domniemaną” i kolejny raz odmówił wycinki.
Pan Sławomir nie kryje rozgoryczenia. - Stare topole proponowaliśmy zastąpić ładniejszymi, niższymi nasadzeniami. Na takiej wymianie skorzystałaby i szkoła, i mieszkańcy. Szkoda, że nie ma zrozumienia dla naszych postulatów - mówił „GL”.
Niedawno doszło do jego spotkania z dyr. wydziału edukacji Eugeniuszem Kurzawskim. Jak się zakończyło? Wycinki nie będzie. Ale zrobimy przycinkę. Na tyle się zgodziliśmy - powiedział wczoraj E. Kurzawski.
Zobacz też: Mówicie, że nie ma grzybów? Zobaczcie te zdjęcia!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?