Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Topole zaglądają do okien

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Topole przy ul. Rycerskiej zaglądają ludziom do okien. Ich problem nie znalazł jednak zrozumienia u władz miasta. Oby nie doszło tu do tragedii.
Topole przy ul. Rycerskiej zaglądają ludziom do okien. Ich problem nie znalazł jednak zrozumienia u władz miasta. Oby nie doszło tu do tragedii. Anna Białęcka
Dawna moda na zazielenianie nowych osiedli topolami wciąż odbija się czkawką mieszkańcom naszego miasta. Kruche drzewa przez lata wybujały i zagrażają bezpieczeństwu. Taki właśnie problem mają mieszkańcy os. Piastów Śl.

Zwrócili się do nas mieszkańcy budynku przy ul. Rycerskiej. - Prosimy o interwencję, bo topole utrudniają nam na co dzień życie, a w czasie wietrznych dni i nocy budzą strach, że coś się stanie. A w urzędzie nie chcą słuchać naszych argumentów - poskarżyli.

Drzewa, o których mówią mieszkańcy, rosną na terenie przedszkola nr 17. Posadzono je kiedyś wokół śmietnika, było zielono, a drzewa przesłaniały kubły na śmieci. Mijały lata, a drzewa rosły. - Blok, w którym mieszkamy, ma cztery piętra, natomiast drzewa sięgają na wysokość około 6,5 piętra. Utrudniają życie codziennie, nie wspominając o wietrznej pogodzie. Są potężne, rzucają ogromny cień i w dodatku dosłownie wchodzą na nasze balkony. Proszę sobie wyobrazić jak to wygląda w trakcie wichury...

Jak poinformowali nas lokatorzy, starania o wycinkę drzew miały pozytywny efekt. - Drzewa miały być wycięte natychmiast po 15 sierpnia tego roku ze względu na stwarzane zagrożenie - wyjaśniają. - Pozwolenia z urzędu miasta jak i ze starostwa powiatowego są. Nie ma teraz tylko dobrej woli decydentów. Podobno brakuje pieniędzy nawet na podcięcie gałęzi, które wchodzą na balkony.
Zapytaliśmy w ratuszu o los topoli z ul. Rycerskiej. - Faktycznie, są one zakwalifikowane do wycięcia - powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Jednak nie nastąpi to teraz. Powodem jest brak pieniędzy na takie działania.

Jak tłumaczy rzecznik, w Głogowie jest wiele pilniejszych wycinek. - Topole z Rycerskiej muszą poczekać w kolejce, a nie jest ona krótka - mówi K. Sadowski. - Koszt ich usunięcia wynosi w wielu przypadkach nawet kilka tysięcy złotych. A w tym przypadku uznano, że są sytuacje pilniejsze, bardziej zagrażające mieszkańcom.

Te argumenty nie przemawiają do lokatorów i trudno im się dziwić. - Niestety, pan rzecznik nie ma wyobraźni - powiedział jeden z mieszkańców. - Topole ocierają się o elewację budynku. Zagrożenie jest duże dla mieszkańców i dla przedszkolaków. Brakuje sił, aby walczyć z urzędnikami pozbawionymi wyobraźni...

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska