Wracamy do sprawy wypadku pomiędzy Toporowem a miejscowością Czyste, w którym zginęła 11-letnia dziewczynka. Przypomnijmy, z drogi wypadły dwa auta jadące w tym samym kierunku, jedno za drugim. To niezwykle rzadki przypadek. Niestety, tym razem zakończył się tragicznie. Sprawę bada prokuratura w Świebodzinie.
Wypadek śmiertelny, więc jest śledztwo
– To wypadek śmiertelny, a zatem prowadzone jest śledztwo, a nie dochodzenie – wyjaśnia rzecznik świebodzińskiej policji Marcin Ruciński.
Na miejscu tragedii wciąż jeszcze leżą elementy rozbitych wozów. Co już ustalili śledczy?
Czekamy na wyniki badań krwi kierowcy
– Osoba, która najprawdopodobniej jest sprawcą wypadku, ciągle leży w szpitalu. Oczekujemy na wyniki badań krwi na obecność alkoholu i środków psychoaktywnych. Niezbędne też będzie zasięgniecie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego oraz sprawności pojazdu. Jeszcze nikomu nie zostały postawione zarzuty – informuje Łukasz Wojtasik rzecznik prasowy prokuratury w Zielonej Górze.
Jaka mogła być przyczyna wypadku i dlaczego oba auta wypadły z trasy niemal w tym samym miejscu? Rozmawialiśmy ze specjalistami, czyli nauczycielami nauki jazdy ze Świebodzina, którzy znają drogę, na której doszło do dramatu. W jednym wszyscy są zgodni. – Ostry zakręt, dozwolona prędkość do 90 kilometrów na godzinę, śliska nawierzchnia. Po prostu niedostosowanie prędkości do warunków na drodze – wyliczają.
Groźniejsze są wypadki, gdy auto wypada na zewnątrz drogi
Co zrozumiałe fachowcy od nauki jazdy wolą się wypowiadać anonimowo. Nie znają dokładnych okoliczności. Ale i tak mówią ciekawe rzeczy. – Pewnie zadziałała odruchowa zasada, którą ja nazywam w skrócie „odpuszczę hamulec, odzyskam kierowalność”. Niestety, w momencie poślizgu często już jest za późno, Skręcone i zblokowane koła powodują, że auto wypada z drogi – twierdzi jeden z nich.
Inny podkreśla ciekawą zależność. – Groźniejsze są te wypadki, w których samochód wylatuje na zewnątrz drogi. Zawsze wtedy jest więcej ofiar śmiertelnych. A dlaczego wypadł z drogi drugi samochód? Kierowca mógł się wystraszyć, spanikować. Jechali pewnie blisko siebie, z równą prędkością. Ten drugi pewnie siedział mu na ogonie. Zadziałał instynkt stadny – zauważa.
Pojawiają się także głosy, że na tej drodze powinny się pojawić znaki ostrzegające kierowców.
– Zakręt jest ostry, można zgodnie z przepisami jechać aż 90 kilometrów na godzinę. A wiadomo jak to jest z kierowcami, jak można, to tną ile wlezie. Warto przemówić im do rozsądku
– podsumowuje mieszkaniec Toporowa.
Wracali znad jeziora
Przypomnijmy, samochodami podróżowali obywatele Ukrainy, wracali najprawdopodobniej znad jeziora. Świadek, który jechał za nimi zeznał, że po wyjechaniu z Toporowa samochody zaczęły przyspieszać. Droga była mokra, było po deszczu - mówi Krzysztof Pieniek, prokurator rejonowy ze Świebodzina. W pewnym momencie samochody zbliżyły się do łuku drogi. Oba wypadły na pobocze. Najprawdopodobniej nie było między nimi kontaktu, tak przynajmniej zeznał kierowca opla, który wypadł z drogi jako pierwszy.
W wypadku zaginęła 11-letnia dziewczynka, która jechała mazdą. Jej rodzice trafili do szpitali. Do szpitali odwieziono też trzy osoby z opla.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?