Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tory kolejowe zostają

Artur Matyszczyk
Kierowcy narzekają na tory przecinające ul. Batorego. I będą narzekać dalej, bo przejazd kolejowy przy rondzie Anny Borchers pozostanie.
Kierowcy narzekają na tory przecinające ul. Batorego. I będą narzekać dalej, bo przejazd kolejowy przy rondzie Anny Borchers pozostanie. fot. Bartłomiej Kudowicz
- Zróbcie coś z ulicą Batorego - apelują mieszkańcy. I walą prosto z mostu: - Jazda nią, to udręka.

Mariusz Pardela mieszka na os. KTBS przy ul. Anny Jagiellonki. Przynajmniej dwa razy dziennie przejeżdża ul. Batorego. Mężczyzna nie owija w bawełnę. Dla niego dojazd tą ulicą do miasta i powrót często przypomina drogę przez mękę. - Wąziutka, z kilkoma naturalnymi przeszkodami. Raz po raz tworzą się korki. Jezdnia nie spełnia zapotrzebowania, po tym, jak mocno rozbudowała się część miasta, w której mieszkam. Trzeba coś z tym zrobić - mówi Pardela.

Kiedy, jeśli nie teraz

Trzeba, zdaniem Waldemara Zella, byłego radnego SLD, zrobić też coś z przejazdem kolejowym, który przecina ul. Batorego. - Przecież przy okazji remontu Jana z Kolna można było pomyśleć i zlikwidować tory. Kiedy, jeśli nie teraz! - zauważa Zell.

O niewygodnej ul. Batorego słyszy się coraz częściej. Z reguły od mieszkańców północnej części miasta: os. Zastalowskiego, KTBS czy po byłym ogrodnictwie. Bloków przybywa, aut też a ulica wciąż pozostaje taka sama. Czy to się zmieni? Wiele wskazuje na to, że nie.
Tory przy rondzie Anny Borchers pozostaną. Co prawda miasto chciało je zlikwidować. Ale właściciel, firma V&S Luksusowa, nie wyraziła na to zgody. Próbowaliśmy ustalić, dlaczego. Skontaktowaliśmy z działem marketingu. Odesłano nas do dyrektora ds. technicznych. Ten z kolei skierował nas do prezesa. Szefa od czwartku nie udało nam się "złapać". Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że teraz co prawda tory są nieużywane. Ale firma nie wyklucza ich wykorzystania w przyszłości.

Wiaduktu nie przebudujemy

Tory więc zostaną. Podobnie jak i pozostałe przeszkody na ul. Batorego, a więc wiadukt czy brak zatoczki autobusowej. Specjaliści z magistratu opracowali dwie koncepcje odciążenia ruchu na Batorego. Obie jednak są... niewykonalne. - Nie przebudujemy wiaduktu, bo jeżdżą nim pociągi. Wybudowanie nowego wiązałoby się z koniecznością burzenia domów mieszkalnych - pozbawia złudzeń kierownik prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz.
Nie będzie też zatoki autobusowej. Powód? Miasto musiałoby wykupić teren prywatny. Na pocieszenie pozostaje informacja, że władze miasta chcą wyremontować ul. Źródlaną. Co może odciążyć ruch ul. Batorego. Ale remont przewidziany jest już po zakończeniu inwestycji, które trwają w pobliżu. A to może wydłużyć oczekiwanie na poprawę sytuacji o kilka lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska