Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toskania czaruje pejzażami

Dariusz Chajewski [email protected]
fot. Dariusz Chajewski
fot. Dariusz Chajewski
Do Toskanii jechałem z pewną taką nieśmiałością. Pomyślałem o plastikowych domkach, sztucznych górkach z basenami... Bo czego innego można się spodziewać po krainie tak reklamowanej w każdym turystycznym folderze. Miejsce pewnie dla snobów....

Po całonocnej jeździe samochodem wylądowaliśmy w miejscowości Volterra. I już byliśmy zaskoczeni. Nie, nie tym, że zabytkami z tego jednego miasteczka można by było obdzielić kilka naszych województw. Oto trafiliśmy na sobotni targ. Czego tam nie było... Kiełbaski o zapachu, który doprowadzał do szaleństwa ślinianki, sery, owoce. I wszystko reklamowane jako lokalne.

Później było już coraz lepiej. Okazało się, że zarezerwowany przez internet nocleg był rzeczywiście tak tani, basen miał naprawdę czystą wodę, a widok... Wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Szturm toskańskiej agroturystyki na Europę i świat był doskonale przygotowany. Do tego rolnicy naprawdę tam uprawiają ziemię, winnice produkują wino i ludzie są gościnni. Nigdzie pizza nie smakowała mi tak bardzo jak z wiejskiego pieca u naszej gospodyni Any.

Mieszkaliśmy w okolicy wyrośniętej wioski o nazwie Villa Magna, ale "magna” to ona była tylko z nazwy. Częściej bywaliśmy właśnie w Volterrze. Miasto słynie z alabastru oraz - jak cała okolica - z Etrusków. Podczas trzęsienia ziemi w XIX wieku nagle na powierzchnię "wyszła” cała kolekcja etruskich urn. Przy rynku stoją XIII - wieczne domy należące do najstarszych w Toskanii. Na samym rynku można zobaczyć jak powstają alabastrowe rzeźby. Przy wjeździe stoi dumnie zamek Medyceuszy.

Jednak Toskania czaruje przede wszystkim pejzażami. Rankiem, gdy wstają mgły, w południe, gdy widać zdecydowane barwy i wieczorem, gdy pojawiają się głębokie cienie. Gdy staniemy na jednym ze wzgórz widzimy przynajmniej kilka okolicznych miasteczek, takich jak chociażby Vinci. Zbieżność z nazwiskiem mistrza renesansu nie jest przypadkowa - tutaj się urodził.

Na pociętych polami stokach winnice, oliwne gaje i akcent obowiązkowy - rzędy cyprysów. Do tego charakterystyczne białe krowy rasy chianina. Gdy jesteśmy zmęczeni w przydrożnej kafejce prosimy o wino. Jakie? Oczywiście Chianti. Potęgą Toskanii są właśnie prawdziwie wiejskie klimaty. A gdy nam się znudzą zapraszają Florencja, Piza, Siena... Ale to już temat na następną opowieść.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska