Totalizator Sportowy wspomaga finansowo m.in. budowę nowej hali w Zielonej Górze

Z takiej działalności Totalizatora Sportowego niewielu zdaje sobie sprawę. Ale potocznie firma zwana "Totkiem" działa na wielu frontach wspierając kluby, poszczególnych zawodników, ale również sponsorując imprezy plenerowe jak wyścigi kolarskie, biegi, itp.

- Staramy się promować zdolnych zawodników o dużym potencjale, pomagać im, ale także wspierać budowę obiektów sportowych. Chcemy, aby nasi klienci, wydając przysłowiową złotówkę w kolekturach Totalizatora Sportowego, oprócz zabawy i możliwości wygranej, wiedzieli, że ona do nich w jakiejś formie wróci - mówi dyrektor oddziału w Zielonej Górze Adam Dubas. - Takim przykładem może być nasz udział w finansowaniu budowy nowej, pięknej hali w Zielonej Górze. Z tych 150 mln złotych, które trzeba było wydać na obiekt około 10 procent jest z naszych dopłat. Można powiedzieć, że ta złotówka wydana przez naszego klienta, wraca do niego w formie możliwości korzystania z całego kompleksu.

Totalizator Sportowy wspiera wszystkich od największych i najbardziej znanych zawodników, po prawie amatorów. Przykładem takiej współpracy może być reprezentacja Polski na zimowych igrzyskach w Vancouver, ale także na dniach podpisana umowa z naszym najlepszym kierowcą Formuły 1 Robertem Kubicą. Przed ostatnim Grand Prix Hiszpanii na kasku krakowianina pojawiło się tuż nad polską flagą logo tej firmy, a umowa ma obowiązywać do końca 2010 roku.

- Chcemy być tam gdzie dzieją się największe imprezy sportowe - twierdzi Dubas. - Kubica jest wspaniałym i niezwykle utalentowanym zawodnikiem, który jest przy tym rozpoznawalny. Podobnie nasi olimpijczycy - oni brali udział w jednej z największych imprez na świecie, a my chcemy przeżywać to z nimi, jednocześnie pomagając i wspierając ich w drodze po sukcesy i medale.

W czerwcu w Gorzowie i w sierpniu w Zielonej Górze będziemy również organizować wystawę fotograficzną "Vancouver 2010", poświęconą właśnie naszym gwiazdom reprezentacji. Ich radość, pot i łzy - będziemy chcieli to przeżyć jeszcze raz.

Ale firma, która z wielu szczęśliwców zrobiła prawdziwych milionerów, działa również regionalnie. W województwie angażuje się w wiele rzeczy. Obecnie flagową inwestycją jest pomoc przy budowie zielonogórskiej hali, ale także nawiązanie współpracy z klubem żużlowym z Winnego Grodu, również pomoc przy budowie stadionu.

- Oprócz wielkich światowych imprez, działamy również przy wsparciu sportu w innym wymiarze - twierdzi Dubas. - W Lubuskiem wybraliśmy Falubaz, bo to w końcu mistrz Polski, a atmosfera wokół zespołu jest wyśmienita. No może teraz trochę im nie idzie, ale historia, tradycja speedway'a w Zielonej Górze skłoniła nas do nawiązania współpracy. Jestem pewny, że teraz zawodnikom będzie szło tylko lepiej.

Falubaz i zielonogórska hala to jedno, ale Totalizator Sportowy czynnie wspiera wiele innych podmiotów.

W samym województwie lubuskim dofinansował, bądź jest w trakcie sponsorowania budowy ponad setki obiektów. Pierwsze z brzegu to hale w Słubicach, Dobiegniewie, Żarach, Żaganiu, Nowej Soli - praktycznie w każdym mieście, czy miasteczku. Poza tym wiele boisk, pływalni i stadionów. W Gorzowie aktywnie na obiektach Słowianki i żużlowym stadionie im. Edwarda Jancarza. Na pytanie, dlaczego jeszcze nie nawiązał kontaktu z Caelum Stalą Dubas powiedział, że wszystkiego na raz nie da się zrobić.

- Jestem dyrektorem oddziału dopiero od sierpnia ubiegłego roku i staram się działać małymi kroczkami. Nie wykluczam jednak rozszerzenia działań wspierających sport na poziomie mistrzowskim w przyszłości - twierdzi.

Poza najbardziej popularnym sportem w województwie Totalizator Sportowy czynnie wspiera również wiele imprez plenerowych. Najlepszymi przykładami są półmaraton i kolarskie Piekło, które już odbyły się w Przytoku, a w kalendarzu jest również np. tradycyjnie organizowany podczas Winobrania, Nocny Bieg Bachusa.
Jak widać Totalizator Sportowy działa w wielu płaszczyznach sportowych, nie mówiąc o innych, tak naprawdę z kulturą fizyczną nie związanych. Hasłem przewodnim firmy jest według dyrektora Dubasa myśl, że "każda wydana na los złotówka, tak czy inaczej, zawsze wraca do klienta". I chyba właśnie o to chodzi.