Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tour de France: Faworyci na wakacjach?

Artur Matyszczyk 606 983 305 [email protected]
archiwum
Pireneje za nami, a na czele Tour de France wciąż Thomas Voeckler! Francuz na najtrudniejszym etapie w drugim tygodniu wyścigu, na szczyt Plateau de Beille, wjechał wraz z najlepszymi. Kandydaci do ostatecznego triumfu na razie tylko się czają.

Sobotni odcinek był najeżony wspinaczkami. Finisz w słynnym Plateau de Beille, poprzedzony ponad 15-kilometrowym podjazdem, zapowiadał nie lada emocje. I faktycznie na trasie działo się sporo.
Zanim peleton wjechał na decydujący podjazd, faworyci postanowili nie atakować. Każdy oszczędzał siły, ze świadomością, że góry są zdradliwe. Doświadczeni zawodnicy wiedzieli, że zbyt szybka szarża i zły moment do ataku może się skończyć dramatyczną utratą sił.
U podnóża decydującego wzniesienia na czele mocne tempo narzucili kolarze z Leopard. Dali czytelny sygnał, że Andy i Frank Schleckowie przymierzają się do ataku. Ostatecznie jednak żaden z braci nie zaryzykował mocniejszego szarpnięcia. Co ciekawe, żaden inny faworyt także nie odważył się na atak. Tym sposobem, dość sensacyjnie, żółtą koszulkę utrzymał Thomas Voeckler. Francuz to największa niespodzianka dotychczasowego przebiegu Wielkiej Pętli. Gdybym na dzień przed startem wyścigu powiedział, że sympatyczny 32-latek będzie liderem, a na pirenejskie szczyty wjedzie z najlepszymi, pewnie 99 procentów kibiców uznałaby mnie za niespełna rozumu. A jednak - kolarz Europcaru nie dość, że utrzymał pierwszą lokatę w klasyfikacji generalnej, to wcale nie jechał pasywnie. Dzielnie trzymał się w czołówce, a w sobotę bez pardonu kasował wszelkie próby rywali. Jeśli tak dalej pójdzie, to może utrze nosa głównym kandydatom do triumfu. Wciąż to mało prawdopodobne, ale po tym co zrobił w Pirenejach, wszystko wydaje się możliwe.
Na tle zdeterminowanego gospodarza wyścigu, dość blado wypadają poczynania innych możnych tego touru. Szczególnie luksemburscy bracia jechali bardziej pasywnie niż w przeszłości. Przed startem opowiadają, jak to będą męczyć Alberto Contadora, a gdy przychodzi co do czego, to tylko patrzą mu głęboko w oczy."El Pistolero" z kolei powoli dochodzi do siebie. Przedwczoraj już nie miał żadnego problemu, żeby utrzymać wysokie tempo. Hiszpan nie ma łatwego życia, bo Schlecków jest dwóch, a on sam. Dlatego na razie ograniczył się do defensywy. Ale już po cichu zapowiada atak w Alpach. Porównując oba górskie etapy w Pirenejach (z czwartku i soboty), wygląda na to, że poobijane w pierwszym tygodniu kolano ubiegłorocznego zwycięzcy coraz mniej mu przeszkadza w skutecznej jeździe. A to dobry prognostyk.
Na mocnego wygląda Cadel Evans. Choć nic przez rok się nie zmienił. Znów nie zdecydował się nawet na najdrobniejszy atak. Po raz kolejny ma chrapkę na najwyższy stopień podium, ale znów próbuje osiągnąć cel, tylko się broniąc.
W sobotę, zgodnie z oczekiwaniami, po raz pierwszy z czołówką nie wjechał Damiano Cunego. Włosi często mają najgorszy trzeci tydzień. Podejrzewam, że kolarz Lampre potwierdzi tę regułę.
W niedzielę nic ciekawego się nie działo. Na metę wpadł cały peleton. Z kolei w poniedziałek dzień przerwy.

XIV etap: 1. Jelle Vanendert (Belgia/Omega Pharma) - 5.13,25, 2. Samuel Sanchez (Hiszpania/Euskaltel) - 21 s straty, 3. A. Schleck (Luksemburg/Leopard) - 46, 4. Evans (Australia/BMC), 5. Rigoberto Uran (Kolumbia/Sky), 6. Contador (Hiszpania/Saxo Bank), 7. Voeckler (Francja/Europcar), 8. F. Schleck (Luksemburg/Leopard), 9. Jean-Christophe Peraud (Francja/Ag2r), 10. Pierre Rolland (Francja/Europcar) - wszyscy 48, 67. Sylwester Szmyd - 14.59, 110. Maciej Bodnar - 24.34, Maciej Paterski (wszyscy Polska/Liquigas) - 26.45
XV etap: 1. Mark Cavendish (Wielka Brytania/HTC) - 4.20,24, 2. Tyler Farrar (USA/Garmin), 3. Alessandro Petacchi (Włochy/Lampre), 4. Daniel Oss (Włochy/Liquigas), 5. Jose Rojas (Hiszpania/Movistar), 6. Ben Swift (Wielka Brytania/Sky), 46. Bodnar, 66. Paterski - wszyscy ten sam czas, 152. Szmyd - 3.16
Klasyfikacja generalna: 1. Voeckler - 61.04,10, 2. F. Schleck - 1.49, 3. Evans - 2.06, 4. A. Schleck - 2.15, 5. Ivan Basso (Włochy/Liquigas) - 3.16, 6. Sanchez - 3.44, 7. Contador - 4.00, 8. Damiano Cunego (Włochy/Lampre) - 4.01, 9. Tom Danielson (USA.Garmin) - 5.46, 10. Kevin De Weert (Belgia/Quick Step) - 6.18, 56. Szmyd - 50.44, 71. Paterski - 1.10,22, 155. Bodnar - 2.11,20.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska