Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na jez. Lubikowskim (szczegóły, wideo, zdjęcia)

Dariusz Brożek
Strażacy przeszukują dno specjalnym sonarem i uzbrojonym w kamerę podwodnym robotem.
Strażacy przeszukują dno specjalnym sonarem i uzbrojonym w kamerę podwodnym robotem. Dariusz Brożek
Trwają poszukiwania ciała kobiety, która utopiła się wczoraj podczas nurkowania w jez. Lubikowskim koło Przytocznej. Osierociła 11-letnią córkę.

Poszukiwania ciała kobiety, która utonęła w jez. Lubikowskim

O sobotniej tragedii w jez. Lubikowskim w gminie Przytoczna informowaliśmy już dwukrotnie w naszym portalu. Nurkowie z Międzyrzecza i Wrocławia wciąż szukają ciała 35-letniej kobiety, która utonęła wczoraj po południu w tym akwenie. Jak doszło do tragedii? W sobotę grupa płetwonurków z Wrocławia brała udział w zimowym nurkowaniu.

- Pływali w parach. Po południu jedna z uczestniczek szkolenia zaczęła tonąć. Jej partner próbował jej pomóc, Niestety, nie zdołał jej uratować. Wezwał na pomoc innych nurków. Około dziewiętnastej zawiadomili policję. Wieczorem przyjechali, ale poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Dlatego dziś zostały wznowione - opowiada st. sierż. Justyna Łętowska z Międzyrzecza.

Wrocławianka osierociła 11-letnią córeczkę, którą samotnie wychowywała. Jej śmierć jest ogromnym dramatem dla rodziny, a także licznych przyjaciół. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w trakcie sobotniego nurkowania dwie inne kobiety wyszły wcześniej na brzeg, gdyż rozszczelniły się ich kombinezony.

Robot lustruje dno

W sobotę poszukiwania prowadzili nurkowie z sekcji ratownictwa wodnego Państwowej Straży Pożarnej z Międzyrzeczu. W niedzielę rano dotarli tam strażacy zawodowi z Wrocławia, którzy od lat szkolą się na akwenach w okolicach Międzyrzecza i współpracują z Lubuszanami. Wrocławiacy przywieźli ze sobą specjalistyczny sprzęt: sonar oraz uzbrojonego w kamerę podwodnego robota. - Warunki są trudne - zaznaczał dowodzący akcją mł. kpt. Jerzy Ratkiewicz z Komendy Powiatowej PSP w Międzyrzeczu.

Do tragedii doszło około 30 m. od brzegu na wysokości przysiółka Lubikówko. Strażacy oznaczyli teren poszukiwań bojami, potem sprawdzali dno sonarem. Wybrane miejsca lustrował robot z kamerą. O koło 13.50 pod wodę zszedł nurek. Do 14.50 uczestnikom akcji nie udało się jednak odnaleźć ciała. Poszukiwania wciąż trwają.

Temperatura wody wynosi obecnie 8 stopni Celsjusza, jej przejrzystość sięga około trzech metrów. - Lubikowskie jest jednym z najczystszych akwenów na lubusko-wielkopolskim pograniczu. Baza koło Lubikówka jest znana w naszym środowisku. Trenują tutaj nurkowie z całego kraju. Na podwodne wyprawy przyjeżdża też wielu obcokrajowców - mówił nam dziś Lucjan Wąsowicz, nurek ze Skwierzyny.

Nurkowie z Międzyrzecza znają Lubikowskie jak własną kieszeń. - Szkolimy się tutaj. To bezpieczne miejsce. Do tej pory nie utonął tutaj żaden z nurków - dodaje Ratkiewicz.

W sobotę była spora fala

Lubikowskie jest jednym z największych lubuskich akwenów. Ma prawie 315 hektarów powierzchni, jego maksymalna głębokość wynosi ponad 35 m. Koło Lubikówka w wodzie znajdują się zatopione platformy, na których nurkowie trenują abecadło pływania pod powierzchnią. Szkolą się tam debiutanci, ale chętnie przyjeżdżają doświadczeni wodniacy. Magnesem jest czysta i bardzo przejrzysta woda.

Jak zaznacza L. Wąsowicz, wczoraj wiał silny wiatr. Na jeziorze były spore fale. - Powstały też podwodne prądy. Wiatr pchał wodę z zachodu na wschód. A potem ta masa odbiła w przeciwnym kierunku i prawdopodobnie zniosła ciało. Nie wiadomo jednak, w którą stronę, bo prądy zwrotne są wypaczana przez ukształtowanie dna, podwodne wzniesienia i półwyspy - zaznacza L. Wąsowicz.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska