Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na krzyżówce. Czy musiało do tego dojść?

Tomasz Krzymiński 0 76 835 81 11 [email protected]
W miejscu, gdzie zginęli dwaj 20-latkowie cały czas palą się znicze. Dookoła leżą też kawałki plastików z rozbitego auta.
W miejscu, gdzie zginęli dwaj 20-latkowie cały czas palą się znicze. Dookoła leżą też kawałki plastików z rozbitego auta. fot. Tomasz Krzymiński
Na naszym forum rozgorzała dyskusja o wypadku, do którego doszło pod Szlichtyngową.

Zginęli dwaj młodzi ludzie. Czytelnicy zastanawiają się, dlaczego do tej tragedii doszło.

- Jestem mieszkańcem Szlichtyngowej, to skrzyżowanie jest tragicznie oznaczone - przekonuje jeden z Czytelników.

- Znaki, jak na taką prostą drogę, są mało widoczne. Niejednokrotnie widziałem jak samochody jechały prosto! Niestety temu się nie udało. Moim zdaniem należy widoczniej oznakować to skrzyżowanie!

Ale zdania w tej kwestii nawet wśród mieszkańców są podzielone. - Tam są dwa znaki: jeden zaraz przed skrzyżowaniem, a drugi 500 m przed nim - dodaje inny szlichtyngowianin. - Jest tam ograniczenie do 50km/h, białe pasy na drodze i wam jeszcze mało? Ludzie trochę wyobraźni. Zamiast tego tira mogła jechać jakaś rodzinka z dziećmi autem osobowym i co wtedy?

Wprost pod tira

Ta dyskusja rozgorzała po poniedziałkowym wypadku na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 12 z trasą do Ostrowa Wielkopolskiego. Dwaj młodzi ludzie w terenowym aucie zderzyli się z tirem. Zginęli na miejscu. Wyjechali pod prąd z drogi jednokierunkowej wprost pod ciężarówkę.

Jak przekonują drogowcy i policjanci, w tym miejscu na ogół nie dochodziło do wypadków. - To miejsce jest dobrze oznakowane, ale ta tragedia sprawiła, że przyjrzymy się i sprawdzimy czy coś można jeszcze poprawić - mówi Dariusz Zajączkowski. - Sprawdzimy to miejsce wspólnie z policją i inżynierami ruchu.

Jak dodaje, zawsze można próbować poprawić pewne niedogodności. - Jednej rzeczy nie jesteśmy jednak w stanie wyeliminować, to czynnik ludzki - zauważa D. Zajączkowski. - Nie dziwiłbym się, gdyby to ktoś z drugiego końca Polski się zapędził. Ale prawdopodobnie ci młodzi ludzie znali tę trasę. Niestety doszło do tej tragedii.

Jak najmniej ofiar

Policjanci czekają na wyniki ekspertyz, żeby dowiedzieć się, co było przyczyną tego zdarzenia. - Wypadki były, są i będą - mówi Marek Biedak z wschowskiej drogówki. - My możemy próbować walczyć o to, by ofiar śmiertelnych było jak najmniej.

Stąd coraz więcej ograniczeń prędkości, fotoradarów i patroli z wideoradarem. - Nie powiem, że tak było w tym przypadku, ale jeśli ktoś zechce złamać przepis, to zrobi to - dodaje. - Policjanci musieliby stać całą dobę przy każdym znaku, skrzyżowaniu, żeby wszystkiego dopilnować. A miejsce, w którym doszło do tej tragedii jest dobrze oznakowane.

Jest znak zakazu wjazdu, a cała prawa strona jezdni jest zamalowana pasami jako wysepka. Co tam można poprawić, chyba tylko wtopić w jezdnię coś, co hałasem będzie sygnalizować, że coś jest nie tak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska