Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na torach: nieszczęśliwy wypadek, czy może coś więcej?

(pif)
Niewielka przeprawa kolejowa nad rzeczką Czarna Struga. Miejsce popularne i... niebezpieczne
Niewielka przeprawa kolejowa nad rzeczką Czarna Struga. Miejsce popularne i... niebezpieczne Filip Pobihuszka
Młody kożuchowianin zginął uderzony przez pociąg w Nowej Soli. Sprawę bada prokuratura, a kuzyn ofiary opowiada nam o feralnym wieczorze...

Karol nie był z Nowej Soli, pochodził z Kożuchowa. Po godz. 20 ze stacji kolejowej w stronę Zielonej Góry wyruszył pociąg osobowy. Gdy skład pokonywał mostek nad Czarną Strugą, schody do maszynowni lokomotywy uderzyły mężczyznę w głowę.

- Nie wygląda to na typowy zamach samobójczy, mężczyzna siedział bokiem, nie był bezpośrednio na torach - mówi wiceszefowa nowosolskiej prokuratury rejonowej Katarzyna Wojciechowska. Również maszynista pociągu, który potrącił 29-latka zeznał przed prokuraturą, że mężczyzna nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów wskazujących na to, że celowo chce wpaść pod pociąg.

Nie wygląda to na typowy zamach samobójczy, mężczyzna siedział bokiem, nie był bezpośrednio na torach

- Mimo wszystko trudno w tej chwili wypowiadać się na ten temat - dodaje Katarzyna Wojciechowska. Na środę 17 czerwca zaplanowano sekcję zwłok kożuchowianina. Wstępne wyniki powinniśmy poznać tuż po jej zakończeniu, jednak wyniki badań, które dadzą odpowiedź m.in. na pytanie, czy mężczyzna w chwili śmieci był pod wpływem alkoholu lub narkotyków, nadejdą najwcześniej w ciągu dwóch, trzech tygodni. Mimo że 29-latek siedział na mostku sam, prokuratura jest w trakcie przesłuchiwania świadków zdarzenia. Okazało się bowiem, że kilka osób widziało młodego mężczyznę tuż przed zdarzeniem. Okolica w której doszło do tragedii, nie jest kompletnym odludziem. Tuż obok znajdują się ogródki działkowe, których właściciele często mijają lub przejeżdżają przez mostek.

Chwilę po tym, jak zjawiam się na miejscu, spotykam działkowicza na rowerze. - Pociąg zatrzymał się aż za przejazdem - wyciąga rękę w kierunku Zielonej Góry. - Pełno policji było już na miejscu - dodaje. - Ale powiem panu szczerze, że z tym mostkiem to coś jest nie tak. Jak sięgam pamięcią, to już chyba ze trzynasty taki przypadek. Nawet kiedyś ksiądz tu był, niby złą energię odpędzał. Ja tędy przejeżdżam jakieś osiem, dziesięć razy dziennie. Tu ciągle ktoś przesiaduje. Jak jeszcze tor na Wolsztyn był czynny, to też pociągi zahaczały o ludzi - opowiada mężczyzna. - Wie pan jak to jest, czasami chce się dziewczynie, albo kolegom zaimponować... - dodaje.

Jego dziewczyna niedawno przyznała mu się wprost, że go zdradzała

Gdy zbieram się do odjazdu, na mostku pojawia się młody mężczyzna. Siada na barierce, odpala papierosa i zamyśleniu wbija wzrok w miejsce, gdzie zginął kożuchowianin. Okazuje się, że to kuzyn 29-latka. - Siedzieliśmy z nim, trochę piliśmy. Powiedziałem, że skoczę do domu po bluzę, bo zimno się zrobiło. Jak wróciłem, już go nie było. Było za to pełno policji - opowiada. - Co tutaj w ogóle robiliście? - pytam. - Jego dziewczyna niedawno przyznała mu się wprost, że go zdradzała - opowiada rozmówca. - Czyli po prostu zapijaliście smutki? - zgaduję. - Tak, mówiliśmy mu, że jak nie ta, to inna... Ale on miał ciągle jakieś samobójcze myśli - wzdycha mężczyzna przyznając jednocześnie, że sam nie wie, co myśleć o całej sprawie. W scenariusz zakładający samobójstwo raczej nie chce wierzyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska