Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Świebodzinie. W altanie spłonęli prawdopodobnie trzej młodzi mężczyźni (szczegóły, zdjęcia, wideo)

(decha)
fot. Dariusz Chajewski
Obok wypalonej altany uwijają się policjanci, strażacy i prokurator. Proszą, aby nie fotografować zwłok. W Świebodzinie, na terenie dawnych ogródków działkowych przy ul.Poznańskiej, spłonęło trzech młodych bezdomnych.

[galeria_glowna]

- To było niemal idealnie o godz. 2.30 - opowiada mieszkający w budynku obok Jan Hoffmann. - Byliśmy przekonani, ze były to fajerwerki. Dopiero, gdy płomienie zaczęły buchać domyśliliśmy się, że to pożar, wezwaliśmy strażaków. I zastanawialiśmy co się stało z tymi bezdomnymi.

Niestety stało się to, co najgorsze. Podczas pożaru w altance znajdowało się trzech młodych mężczyzn. Strażacy znaleźli ich zwłoki. Jak zastrzegają policjanci nie jest znana płeć ofiar, mówiąc o mężczyznach wszyscy opierają się na relacjach świadków.

- Znaliśmy ich z widzenia, przychodzili do nas po wodę, bo tutaj jest jedyna studnia w okolicy - dodaje inny sąsiad. - Czasem prosili o coś do ubrania. Nie było ich całą zimę, teraz, niestety się pojawili. Chyba chcieli sobie tutaj zrobić święta. A że pili dyktę...

Te ogródki działkowe przy ul. Poznańskiej zostały już zlikwidowane pod przygotowywaną inwestycję. Jak opisują mieszkańcy okolicznych budynków to czwarta, a może i piąta altana, którą puszczono z dymem. I jak sugerują poszczególne grupy bezdomnych mogły za sobą nie przepadać. A takim - cytując świebodzinian - dużo nie potrzeba.

- Przecież ten teren ma już właściciela, jak można to tolerować - dodaje kobieta mieszkająca trzy budynki dalej. - Przy wcześniejszych pożarach strażacy przyjeżdżali i nic... Tutaj musiało dojść do nieszczęścia.
I prokurator, i policjanci zastrzegają, że jest stanowczo zbyt wcześnie, by mówić o dokładnych przyczynach pożaru.

Z pewnej odległości pracy policjantów przyglądali się dwaj mężczyźni. Jak przyznają im także zdarza się nocować w tych altanach. Nawiasem mówiąc na budyneczku tuż obok tej spalonej, suszyło się pranie.

- W nocy jest zimno i podgrzać się trzeba - mówi jeden z mężczyzn. - Nie wiem co tam do ognia wrzucili. Pali się wszystkim.
- Znaliście tych, co się spalili?
- Wszyscy się tutaj znamy. Ale nikt nie wie, kto tam właśnie był.
- Nie boicie się?
- Jakoś żyć przecież trzeba, a że życie dało nam w d... Nie możemy inaczej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska