Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek na A6 pod Szczecinem. Zginęło 6 osób. Rozmowa z obrońcą kierowcy

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Tragiczny wypadek na A6 pod Szczecinem
Tragiczny wypadek na A6 pod Szczecinem
Rozmowa z mec. Patrykiem Zbroją, obrońcą kierowcy oskarżonego o spowodowanie katastrofy na autostradzie pod Szczecinem w czerwcu 2019 r.

- Prawie rok po tragedii prokuratura zakończyła śledztwo. Jarosława G. oskarża o sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym wyniku której śmierć na miejscu poniosło 6 osób, a cztery kolejne osoby doznały obrażeń ciała. Według biegłych zdarzenie zagrażało życiu i zdrowiu 22 osób w pojazdach uczestniczących w katastrofie i nieustalonej liczbie osób znajdujących się w pojazdach przejeżdżających autostradą obok katastrofy. Taki zarzut oznacza, że do katastrofy doprowadzono umyślnie, w zamiarze ewentualnym. Pan i pana klient nie zgadzacie się z tym. Dlaczego?

- Z kilku zasadniczych powodów. Po pierwsze, aby doszło do umyślnej katastrofy w zamiarze ewentualnym muszą być spełnione pewne warunki. Sprawca podejmuje działania co do których zdaje sobie sprawę jakie mogą wywołać skutki, nawet jeśli nie chce, aby do nich doszło. Np. kierowca, który świadomie jedzie pod prąd i doprowadza do wypadku. Albo kierowca pod wpływem narkotyków, czy alkoholu, który powoduje wypadek. W takich sytuacjach możemy mówić o umyślności w zamiarze ewentualnym, bo świadomie doprowadzili do sytuacji, która może grozić spowodowaniem katastrofy. W sytuacji mojego klienta nic takiego nie miało miejsca. Wykonywał pracę na zlecenie swojego pracodawcy. Oczywiście nie kwestionujemy tego, że doszło do wypadku, który miał tragiczne następstwa. Ale nie ma mowy o umyślnym spowodowaniu katastrofy. Będziemy to wykazywać przed sądem. Trzeba też pamiętać, że umyśle sprowadzenie katastrofy jest zagrożone karą do 12 lat więzienia, podczas, gdy nieumyślnie - do ośmiu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tragiczny wypadek na A6. Finał śledztwa w sprawie katastrofy. Kierowca tira przed sądem

- Może o umyślności świadczy to, że Jarosław G. kierował tirem w dniu, w którym obowiązywał zakaz poruszania się pod drogach takimi pojazdami, ze względu na święto, tzw. Zielonych Świątek. - Tu co najwyżej możemy mówić o wykroczeniu. Z tego co mi wiadomo, to mój klient nie jechał z własnej inicjatywy, tylko na polecenie pracodawcy. Poza tym trzeba byłoby wykazać związek przyczynowy między jazdą tego dnia, a spowodowaniem katastrofy. Według mnie takiego związku nie ma. W niedzielę co do zasady nie ma zakazu jazdy dla tirów. Tego dnia był, bo były Zielone Swiątki, ale to w żaden sposób nie wpływa na spowodowanie katastrofy drogowej.

ZOBACZ TEŻ:

- Proces zapowiada się na bardzo trudny.
- Tak. Będziemy przekonywać sąd do naszych argumentów. Poza tym są też wątki, które do tej pory nie były poruszane, a warto, aby sąd się nad nimi pochylił. Ale szczegóły przedstawię dopiero na procesie

Wypadek na S3, spłonęły auta, sześć ofiar śmiertelnych.

Wypadki pod Szczecinem na S3. Tragiczny bilans: 6 osób nie ż...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tragiczny wypadek na A6 pod Szczecinem. Zginęło 6 osób. Rozmowa z obrońcą kierowcy - Głos Szczeciński

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska