Traktory znów ruszają

Zajęcie dla gorzowskiej firmy znalazło się dlatego, że niedawno jeden z banków zawarł ze Zrzeszeniem Przemysłu Ciągnikowego Ursus w Warszawie umowę na sfinansowanie produkcji 662 traktorów. ZPC zamówił więc w Lubuskich Zakładach Mechanicznych podzespoły do tych ciągników. Można je zrobić tylko w Gorzowie, gdyż zakład dysponuje specjalistycznymi urządzeniami i przygotowanymi ludźmi.
- Odbiorcą naszych wyrobów jest wp
rawdzie Ursus, lecz płaci za nie bank wyjaśnia prezes LZM Kazimierz Matłosz. To bardzo klarowna i korzystna dla nas sytuacja, zważywszy na różne doświadczenia z ZPC. Mamy bowiem gwarancję banku, że zapłaci nam za wykonaną pracę.
Przy produkcji podzespołów do ciągników zatrudnionych jest od dziś 39 pracowników. Zarząd LZM zawarł z nimi umowy terminowe do końca roku. Są to ludzie, którzy do końca października pracowali w LZM.
- ZPC dostarczył nam swoje prognozy produkcji i zbytu ciągników do końca tego roku dodaje wiceprezes LZM Jerzy Michałkiewicz. Są obiecujące. Jeśli ZPC potwierdzi je konkretnymi zamówieniami i gwarancjami płatniczymi, będziemy mogli zatrudnić pozostałych ze 130 byłych pracowników naszej spółki.
Spółkę z o.o. LZM utworzyła rok temu Agencja Rozwoju Przemysłu. W sierpniu ub.r. firma podjęła produkcję, wykorzystując obiekty i maszyny dzierżawione od syndyka gorzowskiego Ursusa. Zatrudniła 130 spośród 760 byłych pracowników upadłego Ursusa. Ponieważ ZPC zwlekał z płaceniem za zamówione wyroby, zarząd LZM najpierw wstrzymał wysyłki do Warszawy, a w końcu października ub.r. zawiesił produkcję. Pracownicy zostali w domach, gdyż firma nie przedłużyła z nimi umów.
Szefowie LZM uważają, że twarda postawa wobec ZPC opłaciła się. Warszawska centrala Ursusa zapłaciła bowiem 1,2 mln zł za wyroby dostarczone jej w ub.r. Teraz na bieżąco reguluje zobowiązania za dostawy z magazynu. Dzięki temu sytuacja finansowa LZM wyraźnie się poprawiła.
Dziś członkowie zarządu LZM rozmawiają w Warszawie z kierownictwem ZPC o finansowaniu dalszej produkcji podzespołów do ciągników.