Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transport drogowy prosi o pomoc. Brak kierowców to nie jedyny problem branży. "2022 rok to kumulacja negatywnych zdarzeń"

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
– 2022 rok jest rokiem bardzo krytycznym. To kumulacja negatywnych zdarzeń dla transportu drogowego – tłumaczy w rozmowie z nami ekspert. Najważniejszym wyzwaniem z punktu widzenia firm jest brak pracowników praz zmiany regulacji europejskich w ramach tzw. Pakietu Mobilności.

– 2022 rok jest rokiem bardzo krytycznym. O ile do 2021 roku transport drogowy rozwijał się pomimo pandemii i tego typu „zdarzeń”, mimo punktowych kryzysów związanych z jakimiś szczególnymi regulacjami, związanych ze zjawiskami gospodarczymi, o tyle 2022 rok to kumulacja negatywnych zdarzeń dla transportu drogowego – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Maciej Wroński, Prezes Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Ekspert wymienia tutaj m.in. drugą część pakietu mobilności czy krajowe regulacje, które „bardzo mocno spowodowały wzrost kosztów pracy”. – Jeżeli popatrzymy na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, na Ukrainie, to ma to impakt nie tylko na te firmy, które wykonywały przewozy do Rosji, ale na całą branżę – mówi.

Problem z brakiem kierowców

– Z około 130 tys. kierowców spoza Unii Europejskiej, 105 tys. stanowili i stanowią kierowcy z Ukrainy. Natomiast 20- 30 proc. tych kierowców wróciło na Ukrainę – tłumaczy. - Druga taka grupa kierowców dosyć liczna, to kierowcy z Białorusi.

Wroński zwraca uwagę, że część z nich „niekoniecznie utożsamia się z polityką swoich władz”, w związku z tym obawiają się powrotu na Białoruś po to chociażby, żeby przedłużyć polskie wizy, które uprawniają ich do pobytu na terytorium Polski i do wykonywania międzynarodowych przewozów drogowych.

– W tym momencie my nie może ich dalej zatrudniać, ponieważ Białorusini nie chcą wracać do kraju, ponieważ nie chce otrzymać karty powołania. My nie możemy go zatrudnić, ponieważ nie ma dokumentów uprawniających go do przekraczania granic unijnych – wymienia.

Firmy transportowe znajdują się „pod wodą”

Ekspert przyznaje ponadto, że wojna na Ukrainie przyniosła bardzo negatywny efekt, jeśli chodzi o ceny paliw. Firmy transportowe znajdują się „pod wodą”. Taki skokowy wzrost cen paliw powoduje, że łącznie ze skokowym wzrostem kosztów pracy, firmy znajdują się pod wodą – alarmuje. – To znaczy, nie osiągają rentowności i dokładają do wykonywanych przewozów – dodaje.

– Można tak wytrzymać 2 - 3 miesiące, ale nie dłużej – wskazuje. – Dlatego, o ile nigdy nie prosiliśmy o pomoc czy wsparcie ze strony rządu, to tym razem jest ono potrzebne, tak jak konkretna polityka transportowa państwa oraz dialog z branżą – wylicza Wroński.

Ta pomoc może przybierać bardzo różne formy. Wystosowaliśmy do premiera, jakby antycypując to, co się dzieje i to, co się może dziać, aczkolwiek wojny nie przewidzieliśmy, siedem postulatów – wymienia.

Na jaką pomoc liczą przedsiębiorcy?

Ekspert przyznaje, że zaproponowane rozwiązania „nie generują wydatków ze strony państwa”. Wśród zaproponowanych rozwiązań znalazło się m.in. uproszczenie systemu rozliczania się z podatku ZUS i zaliczek na podatek dochodowy, czy ulga na ubezpieczenie społeczne.

– Nazwałem „1000 minus”. Chodzi o to, aby od każdego zatrudnionego w kierowcy w międzynarodowym transporcie drogowym płacić 1 tys. z ł mniej składek na ubezpieczenie społeczne, ponieważ te składki wzrosną o około 2,5 tys. zł w tym roku od każdego kierowcy, więc to rozwiązanie nie spowodowałoby, że zostałyby zmniejszone przychody dla ZUSu i budżetu państwa. One nadal by wzrosły, ale już nie tak bardzo. Natomiast nam pomogłyby w to wejść – mówi.

– To są proste rzeczy, nie wymagające nakładów, tylko potrzebna jest dobra wola – podsumowuje Wroński.

Rola transportu w gospodarce

Transport drogowy towarów jest jedną z trzech największych branż polskiej gospodarki, obok handlu hurtowego i handlu detalicznego. Bezpośredni udział sektora transportu i magazynowania w polskim PKB wynosi 6 proc.

Z szacunków TLP i SpotData wynika, że transport jest jedną z krytycznych pozycji kosztowych dla branż, które wytwarzają 50 proc. polskiego PKB. Jednocześnie firmy transportowe zatrudniają milion osób, wożą 85 proc. polskiego eksportu i płacą ponad 16 mld zł podatków do budżetu państwa i samorządów.

– Przyszłość rynku transportowego stoi dzisiaj pod znakiem licznych zmian. Wiele z nich w znaczący sposób przyspieszyła pandemia koronawirusa. Digitalizacja, automatyzacja, pojazdy autonomiczne, zrównoważony transport to zdecydowanie aspekty, które będą miały duży wpływ na branżę – mówi Mariusz Golec, CEO Grupy Wielton.

– „Obserwujemy wyraźne ożywienie w sektorze transportowym, jednocześnie coraz poważniejszym problemem jest bardzo wyraźny deficyt kierowców zawodowych. Konieczne jest zwrócenie szczególnej uwagi na poprawę komfortu i bezpieczeństwa ich pracy, na co odpowiedzią jest m.in. digitalizacja i automatyzacja procesów – dodaje.

W Polsce działa 125 tys. firm zajmujących się transportem drogowym towarów. Najwięcej stanowią mikroprzedsiębiorstwa. Kluczowe dla rozwoju branży, ze względu na jej międzynarodowy charakter, jest 38 tys. firm posiadających licencję wspólnotową.

– Ważnym trendem na rynku jest postępująca stopniowo konsolidacja, czyli wzrost znaczenia firm średnich i dużych, kosztem mikroprzedsiębiorstw – wynika z raportu "Transport drogowy w Polsce 2021+".

Zgodnie z zaleceniami producentów tankować należy jedynie do momentu pierwszego „odbicia” pistoletu dystrybutora.

Wysokie ceny paliw na stacjach. Sprawdź, jak w prosty sposób...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska