Trasa z Zielonej Góry do Nowogrodu Bobrz. pod specjalnym nadzorem policji. Tu tragedia goni tragedię (wideo)

(fot. fot. Piotr Jędzura)

Zielonogórska policja wzięła pod specjalny nadzór trasę w kierunku Nowogrodu Bobrz. - To efekt tragicznych wypadków, do których w ostatnich tygodniach dochodzi tam bardzo często - wyjaśnia mł. insp. Piotr Puchała, zastępca komendanta zielonogórskiej policji.

W ostatnim czasie na trasie zginęła dziewczyna. Prowadziła audi, wracała z wakacji. Niestety wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Policjanci mówili, że na asfalcie nie było śladów hamowania.

Zapominają o ostrożności

Kierowcy na wąskiej i pełnej zakrętów drodze zapominają o ostrożności. - Prędkość, jeszcze raz prędkość i niestety mamy tragedie - mówi mł. asp. Dariusz Kocur z zielonogórskiej drogówki, z którym wczoraj patrolowaliśmy niebezpieczny odcinek trasy.

W patrolu z sierż. sztab. Markiem Zdrowiakiem i mł. asp. Kocurem stanęliśmy na prostej pod Świdnicą. Na krótkim odcinku obowiązuje prędkość 70 km, jest tam skrzyżowanie, zakaz wyprzedzania i podwójna linia ciągła. To miejsce, w którym trzeba zwolnić i zachować szczególną ostrożność. Niestety jest zupełnie inaczej.

Pirat za piratem

Już pierwszy pomiar dokonany laserowym radarem "chwyta" pirata drogowego. Jedzie z prędkością ponad 100 km. Kiedy mł. asp. Kocur wypisuje mandat, a w tym czasie sierż. sztab. Zdrowiak chwyta kolejnego pirata. Tym razem nie dość, że pędzi, to jeszcze wyprzedza na zakazie i podwójnej linii ciągłej. Po kilku minutach jest kolejny kierowca, który zapominał o ostrożności, za chwilę następny... i tak cały czas.

- Nie ma chwili bez kierowcy, który jedzie z nadmierną prędkością - przyznaje sierż. sztab. Zdrowiak. Praktycznie w każdym miejscu na trasie, po wyjęciu radaru zaczynają wpadać piraci drogowi. Policjanci mówią, że kierowcy nie patrzą na znaki drogowe. Wielu zwalnia do 40 km lub jedzie wolniej, bo nie są zorientowani, jaką prędkość obowiązuje na danym odcinku.

Będą surowe mandaty

Patrole zielonogórskiej drogówki na trasie do Nowogrodu Bobrz. są codziennie. Widać efekty ich pracy. Przed trzema dniami zatrzymali motocyklistę, który pędził na niebezpiecznej drodze 214 km. Kilka dni wcześniej wpadł inny szaleniec na motorze. Pędził 202 km.

Doszło też do kilku poważnych wypadków z udziałem motocyklistów oraz kraks samochodowych. - Ta droga jest pełna zakrętów, nie ma tam miejsca na szaleństwo i przekraczanie prędkości - mówi mł. insp. Puchała.

Droga jest patrolowana przez oznakowane radiowozy. Na trasie jest również ford mondeo z wideorejestratorem na pokładzie. - Nie ma i nie będzie żadnej taryfy ulgowej, piraci drogowi będą karani surowo i zgodnie z taryfikatorem - mówi mł. insp. Puchała.

I tak ma być do czasu, aż kierowcy zaczną na trasie jeździć z rozwagą.