Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Marek Kowalski już nie pracuje w AZS AWF Gorzów Wlkp.

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Polscy ,,dominatorzy'' z czwórki podwójnej (od prawej): Adam Korol, Michał Jeliński, Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski. Drugi człon tej układanki wyszedł spod ręki Marka Kowalskiego...
Polscy ,,dominatorzy'' z czwórki podwójnej (od prawej): Adam Korol, Michał Jeliński, Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski. Drugi człon tej układanki wyszedł spod ręki Marka Kowalskiego... fot. Marek Zakrzewski
Marek Kowalski przestał szkolić wioślarzy AZS AWF Gorzów Wlkp. Zarząd klubu postanowił nie przedłużać z nim umowy o pracę, która wygasła 31 października br.

Konflikt między gorzowskimi trenerami wioślarstwa trwał od wielu lat. Pół roku temu zaostrzył się tak bardzo, że - decyzją dyrektora AZS AWF Marka Zachary - Marek Kowalski został zawieszony w swych obowiązkach. Sytuacja wróciła do punktu wyjścia podczas czerwcowego, walnego zebrania sprawozdawczego klubu. Zarząd na czele z prezesem Janem Horoszkiewiczem przywrócił wówczas Kowalskiemu jego szkoleniowe prawa i miał nadzieję, że pięcioro trenerów znajdzie wspólny język. Na darmo, bo już wkrótce animozje wybuchły ze zdwojoną siłą.

W październiku Piotr Basta, trener-koordynator sekcji wioślarskiej skierował do zarządu klubu oficjalne pismo. Wyliczył w nim grzechy Kowalskiego i wnioskował o nie przedłużanie z tym szkoleniowcem umowy o pracę. Członkowie zarządu poparli go jednogłośnie.

- Nie mogłem w nieskończoność tolerować nienormalnej sytuacji - twierdzi Basta. - Kowalski miał zrobić nabór młodzieży do wioślarskiej klasy w Zespole Szkół Sportowych, lecz nie wywiązał się z tego zadania. Nie zmienił swego miejsca pracy z SP 13 na ZSS i cały czas chciał prowadzić około 20-osobową grupę, w której miał wszystkich: od seniorów po młodzików. To ewidentnie stoi w sprzeczności z polityką szkoleniową klubu. W trakcie codziennych zajęć na przystani lekceważył zasady współpracy i grafik korzystania ze sprzętu. Podczas letniego zgrupowania w Kruszwicy pozwolił starszym zawodnikom pić alkohol i zbierać haracz od młodzików. Nie zareagował, gdy jego podopieczni naubliżali naszej najmłodszej trenerce. Nisko oceniliśmy też jego sportowy dorobek w minionym sezonie: zaledwie trzy punkty.

Kowalski odpiera wszystkie zarzuty. - Gotowość przejścia do ZSS wyraziło ośmioro moich podopiecznych. Taką samą liczbę kandydatów znaleźli Tomek Kucharski i Dorota Oszczęda. Do nowej szkoły chciałem przejść na pół etatu, ale nie uzyskałem na to zgody dyrektora ZSS. Przeprosiny dla Doroty wymusiłem na zawodniku, który pozwolił sobie na niegrzeczne odburknięcie. O alkoholu w Kruszwicy słyszę pierwszy raz od dziennikarza ,,Gazety Lubuskiej''. Haracz? Nie nazywajmy tak zbiórki po dwa złote, która jest robiona każdego roku na wioślarski chrzest młodzików. A co do trzech punktów: Marian Hennig miał kiedyś dwa sezonu z rzędu po zero, lecz jakoś nikt nie wyrzucił go z tego powodu z klubu...

Kowalski ma 44 lata. Trenerem został w 1985 r. Od 14 sezonów opiekuje się w klubie Michałem Jelińskim, czterokrotnym mistrzem świata i mistrzem olimpijskim w czwórce podwójnej. Sześciu jego podopiecznych startowało w MŚ juniorów, z MP przywiózł do Gorzowa 50 medali.

- Moim zdaniem były dwie przyczyny rozstania się klubu z Markiem - mówi Jeliński. - Pierwszy to zmęczenie prezesów ciągłymi konfliktami w sekcji. Drugi wiązał się z filozofią szkolenia młodzieży. Kowalski chciał im najpierw pokazać uroki wioślarstwa, a dopiero potem namawiać do nauki i treningów w ZSS. Zwyciężyła inna koncepcja. Gdyby tak samo myślano kilkanaście lat temu, to ani Tomek Kucharski, ani ja nie zdobylibyśmy naszych medali...

Klub wysłał pisma do rodziców wszystkich zawodników, trenujących do końca października w grupie Kowalskiego. - Zaoferowaliśmy im przejście do innych grup, prowadzonych według kryteriów wiekowych - wyjaśnia Basta. - Z tej propozycji nie skorzystała tylko seniorka Paulina Łukasik. Wszyscy pozostali mają nowych szkoleniowców: mnie, Henniga, Kucharskiego lub Oszczędę. Łącznie prowadzimy zajęcia z 50 wioślarzami.

Zachara twierdzi, że z formalnego punktu widzenia wszystko jest w porządku. - Nie zwolniliśmy trenera Kowalskiego, tylko nie przedłużyliśmy z nim odnawianej zwykle co miesiąc umowy-zlecenia. Konsultowaliśmy tę decyzję z prawnikami - wyjaśnia.

Kowalski zapowiada, że zostanie w Gorzowie. Ale z wioślarstwem rozstaje się na dobre.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska